Ropa znowu pnie się w górę
Wczoraj cena ropy wzrosła średnio o 2 proc. Baryłka kosztowała w Londynie 24,4 USD (99,8 zł), a w USA — 27,24 USD (111,4 zł). Przyczyniła się do tego ostra zima w USA, która może zwiększyć popyt na ropę, oraz pogłoski, że kraje OPEC podczas spotkania 17 stycznia podejmą decyzję o zmniejszeniu wydobycia.
Cenę ropy popchnęły w górę głównie wieści o obniżeniu wydobycia przez kraje OPEC, które dostarczają obecnie 27,2 mln baryłek dziennie, czyli 40 proc. światowej produkcji.
W ubiegłym roku OPEC interweniował cztery razy i zwiększał wydobycie, żeby obniżyć ceny ropy, które w USA były najwyższe od 10 lat, osiągając we wrześniu 37,8 USD (154,6 zł) za baryłkę. Działania OPEC powiodły się aż za dobrze: 21 grudnia średnia cena obliczona na podstawie koszyka OPEC zmniejszyła się do 21,64 USD (88,5 zł). Po raz pierwszy od kwietnia spadła ona poniżej 22 USD. Gdyby nie wzrosła przez 10 kolejnych dni, dla OPEC byłoby to sygnałem do zmniejszenia wydobycia. Możliwość cięć w produkcji ropy potwierdzają wypowiedzi Ali Naimiego, ministra ds. ropy Arabii Saudyjskiej, która jest głównym członkiem organizacji i największym na świecie eksporterem ropy.
— Podczas spotkania 17 stycznia w Wiedniu członkowie OPEC podejmą decyzję o zmniejszeniu produkcji — zapewnia Naimi.
Podobno Arabia Saudyjska popiera cięcia w granicach 1,5-2 mln baryłek dziennie. Na spotkaniu GCC, organizacji zrzeszającej Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt i Katar, podjęto podobną decyzję.
— Ministrowie ds. energetyki i ropy zostali poinstruowani, żeby uczynić wszystko w celu zwiększenia ceny ropy do 25 USD (102 zł) — podsumowuje anonimowy urzędnik GCC.