Rosną zaległości finansowe fryzjerów i kosmetyczek

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2021-04-20 20:00

Branża beauty ma do oddania bankom i kontrahentom 95 mln zł, o 10 proc. więcej niż przed pandemią.

Firmy sektora beauty, których działalność drugi raz w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy została wstrzymana w efekcie lockdownu, nie mają się najlepiej. Ich zaległości w czasie pandemii wzrosły o ponad 10 proc., do 95 mln zł – wynika z danych rejestru dłużników BIG InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej.

Długi w każdym sektorze

Średnia zaległość firmy oferującej usługi fryzjerskie lub zabiegi kosmetyczne podwyższyła się w ciągu roku z 27,8 tys. zł do 29,4 tys. zł.

– Branża odnotowała bardzo wyraźny wzrost zaległości na tle ogółu firm. W tych ostatnich, między pierwszym kwartałem minionego roku a lutym bieżącego roku, wyniósł on zaledwie 2,2 proc. – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Wszystkie sektory razem w ciągu ostatnich jedenastu miesięcy zwiększyły swoje zaległości finansowe do 33,87 mld zł, czyli o 715 mln zł. Przy tym połowa tego nowego zadłużenia pojawiła się w styczniu i lutym tego roku.

Oczywiście są branże, które ucierpiały znacznie bardziej niż fryzjerzy i kosmetyczki. Na przykład artyści i twórcy odnotowali zwyżkę sumy przeterminowanych zobowiązań o 33 proc., obiekty sportowe o 30 proc., a przynależący do branży turystycznej agenci zwiększyli wysokość nieregulowanych zobowiązań u dostawców i w bankach aż o ponad połowę. W samej turystyce zaległości wzrosły o jedną czwartą.

Generalnie firm, które opóźniają płatności kontrahentom i bankom w całej gospodarce, jest już 323,7 tys., o 9,5 tys. więcej niż przed pandemią.

Tarcza pomoże

W przypadku branży beauty liczba nowych niesolidnych płatników w ciągu roku wzrosła do 3230, czyli o 127 podmiotów. Z tego większość, bo 81 dłużników, pojawiło się w styczniu i lutym tego roku. Obecnie fryzjerzy i kosmetyczki cierpią z powodu lockdownu, ale nawet gdy ich firmy mogły działać, to odczuwały znaczący odpływ klientów. Dostały rykoszetem z powodu wielu innych ograniczeń. Nie sprzyja im bowiem zakaz organizowania imprez rodzinnych czy towarzyskich, upowszechnienie pracy zdalnej i znacznie mniejsza liczba wszelkiego rodzaju spotkań.

– Promykiem nadziei jest umieszczenie firm fryzjerskich i kosmetycznych w przyjętej 16 kwietnia tarczy branżowej, skierowanej do biznesów zamkniętych z powodu COVID-19 w marcu i kwietniu tego roku. Celem tej kolejnej odsłony pomocy państwa, która będzie dostępna od 26 kwietnia, jest zapewnienie płynności finansowej firmom z branż najbardziej poszkodowanych wprowadzonym reżimem sanitarnym i obostrzeniami związanymi z trzecią falą pandemii – mówi Sławomir Grzelczak.

Posługiwanie się kodem „PKD 9602Z – Fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne” na koniec marca tego roku będzie uprawniało do zwolnienia ze składek ZUS za marzec i kwiecień, otrzymania świadczenia postojowego w wysokości 1300 zł lub 2080 zł oraz dotacji do 5 tys. zł na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia firmy. Przewidziane są też dopłaty rzędu 2 tys. zł do wynagrodzeń pracowników, a także wsparcie w zakresie regulacji czynszowych dla najemców. Aby otrzymać wsparcie, należy – tak jak we wcześniejszych tarczach – wykazać spadek przychodów na poziomie 40 proc. rok do roku lub miesiąc do miesiąca.