Rośnie popyt na pracowników tymczasowych

Justyna Klupa
opublikowano: 2022-07-10 20:00

Osób do prac tymczasowych poszukują firmy z praktycznie każdej branży. Miejsc pracy dla nich będzie jeszcze więcej, zwłaszcza w sektorze spożywczym i rolnictwie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakie branże najbardziej potrzebują pracowników tymczasowych
  • Jak zmieni się sytuacja w najbliższych miesiącach
  • Jaki sektor może zanotować szczególnie duży wzrost
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ostatnim czasie prowadzenie biznesu jest szczególnie dużym wyzwaniem, nawet dla przedsiębiorców, którzy są obecni na rynku od wielu lat. Dużym ciosem dla nich była pandemia COVID-19, która dotknęła praktycznie każdą branżę. Do tego doszła sytuacja w Ukrainie, skutkująca pojawieniem się w Polsce uchodźców oraz sankcjami wobec Rosji, które nie pozostają bez wpływu na polską gospodarkę. Sytuacji nie ułatwia rosnąca inflacja, wzrost cen i spadek popytu na towary i usługi. Jednak mimo niekorzystnych warunków przedsiębiorcy rekrutują na potęgę, a w ostatnim czasie można zauważyć znaczący wzrost zapotrzebowania na pracowników tymczasowych.

– Wiele zmiennych, które obserwujemy dzisiaj na rynku, oraz dynamiczna sytuacja sprawiają, że firmy jak nigdy wcześniej szukają stabilizacji. Dlatego coraz częściej podejmują decyzję o zwiększeniu kadry i skupiają się na zatrudnianiu pracowników tymczasowych, z którymi zrealizują bieżące działania oraz zamówienia. Ta forma zatrudnienia pozwala im zachować elastyczność kadrową dostosowaną do sytuacji gospodarczej i potrzeb biznesowych – mówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres.

Najwięcej Ukrainek

Zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych w pierwszej połowie tego roku w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. wzrosło o 22 proc. – wynika z analiz Grupy Progres. I wiele wskazuje na to, że to nie koniec wzrostów – eksperci są zgodni, że ten trend jeszcze się nasili.

Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na pracowników zwiększyła się również liczba godzin poświęcanych przez pracowników tymczasowych na obowiązki zawodowe. Od stycznia do końca maja osoby wykonujące obowiązki w tej formie przepracowały o 27 proc. godzin więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Jeśli chodzi o pracowników z zagranicy zatrudnionych tymczasowo, szczególny wzrost dotyczy Ukraińców - ich liczba zwiększyła się o 51 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Wśród nowych pracowników tymczasowych z Ukrainy kobiety stanowią 78 proc, natomiast mężczyźni to 22 proc. Przybyło również pracowników tymczasowych z państw innych niż Ukraina. Tutaj odnotowano wzrost aż o 100 proc., przy czym nowozatrudnieni to przede wszystkim mężczyźni, którzy przyjechali do Polski w celach zarobkowych.

– Od wielu lat rekrutujemy kandydatów z ponad 40 krajów, w tym roku jednak nastąpił przełom i zauważamy, że przedsiębiorcy chętniej niż dotychczas chcą zatrudniać tymczasowo emigrantów zarobkowych nie tylko z Ukrainy. To nieunikniony kierunek działań, bo przy obecnych potrzebach rynku pracy Polacy i Ukraińcy nie zaspokoją rosnącego popytu na kadrę – podkreśla Cezary Maciołek.

Gdzie jest zapotrzebowanie

W najbliższym czasie sytuacja na krajowym rynku pracy może być jeszcze trudniejsza, bo czeka nas szczyt rekrutacyjny. Pracowników tymczasowych potrzebuje obecnie praktycznie każda branża. Rąk do pracy brakuje przede wszystkim w produkcji i budownictwie, ale ogromne zapotrzebowanie na ma również HoReCa, handel oraz transport i logistyka. Pracowników tymczasowych na potęgę poszukują również firmy z branży IT, a wkrótce, ze względu na porozumienie Polski z Ukrainą dotyczące koordynowania tranzytu towarów z Ukrainy, dołączy do nich przemysł spożywczy i rolny. Rządowa strategia bezpieczeństwa żywnościowego Polski zakłada częściowe przejęcie od Ukrainy roli głównego producenta żywności dla Europy.

– Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, już za chwilę możemy spodziewać się ogromnego rozwoju sektora produkcji i przetwórstwa spożywczego oraz rolnictwa. Tym samym szacujemy, że zapotrzebowanie kadrowe może wzrosnąć o ponad 30 proc. – podkreśla Cezary Maciołek.

Dodaje, że próba sprostania wyzwaniu odgrywania roli spichlerza Europy może zachwiać tym sektorem.

– Za jego rozwojem stoją pracownicy, a popyt na nich może nie pokrywać się z podażą i nastąpi kolejny efekt nożyc. Jednym z rozwiązań jest otwartość na inne kierunki rekrutacyjne niż Ukraina – podkreśla prezes Grupy Progres.