- Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że akcje Jutrzenki drożeją. Moim zdaniem są one wciąż mocno niedowartościowane biorąc pod uwagę potencjał firmy, jej pozycję rynkową i wielką wartość jej majątku. Poza tym, w ostatnim czasie zwyżkują również kursy akcji innych firm spożywczych. Może inwestorzy stwierdzili po prostu, że firmy z tej branży są dobrą alternatywą dla akcji firm z bardziej niepewnych sektorów gospodarki – mówi Jan Kolański, prezes Jutrzenki i jej główny akcjonariusz.
Jeszcze na początku roku kurs akcji spółki grubo przekraczał 100 zł, podczas gdy obecnie sięga zaledwie 40 zł. Od czterech sesji – mimo bardzo nerwowej sytuacji na całym rynku – papiery spółki cieszą się sporym wzięciem. W ubiegły czwartek kurs poszedł w górę o 13 proc., dziś zwyżka sięga 9 proc. Od połowy września można też zaobserwować relatywnie wyższe wolumeny, sięgające 10-40 tys. sztuk.
Według „Parkietu”, inwestycję w spółkę rozważał fundusz z grupy Enterprise Investors. Ostatecznie jednak jego zarządzający zdecydowali się kupić Kofolę-Hoop.