Run na białka z jajek

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2014-05-28 16:11

Drastyczny wzrost cen białek, nadpodaż żółtek - to krajobraz po amerykańskiej modzie na "dietetyczne" dania z samych jajecznych białek, którą upowszechniły sieci fastfoodów. Moda właśnie dotarła do Wielkiej Brytanii.

Nie zawierają tłuszczu, cholesterolu i miliona kalorii - tak opakowanie płynnych białek z kurzych jaj reklamuje u siebie sieć Wal-Mart. Podobnie zachwalał ich zalety amerykański McDonald's wprowadzając w kwietniu 2013 r. śniadaniowego burgera "McMuffin" z "białym omletem".

Niedługo potem co druga sieć restauracyjna w USA miała już w swoim menu jajeczne danie "bez złych żółtek", co drastycznie podniosło popyt na płynne białka pasteryzowane windując ich cenę o 80 proc. w ciągu pół roku.

Wszystko przez nieprzygotowane do takiego obrotu spraw przetwórnie jaj. Większość miała w ofercie jedynie masę jajeczną, a białka sprzedawali wyłącznie w wersji suszonej, nieprzydatnej do smażenia białych omletów. Zyskali więc ci, którzy szybko przestawili się na nowy popyt lub już mieli w ofercie płynne białka. - To dziś rekordowy rynek w branży drobiarskiej - przyznaje w rozmowie z Financial Times Mark Westphal z kontrolowanego przez Goldman Sachs giganta spożywczego Michael Foods.

Dziś bez-żółtkowa moda przekracza już ocean i na fali popularności diety wysokobiałkowej i niskowęglowodanowej rozprzestrzenia się u Brytyjczyków.

- Popyt na białka z jajek zdecydowanie rośnie w Wielkiej Brytanii - przyznaje w rozmowie z The Guardian Anna Richey, współwłaścicielka firmy Two Chicks, która jako pierwsza wprowadziła do brytyjskiej sprzedaży półlitrowe kartoniki z białkami i gotowymi zestawami do bez-żółtkowych omletów.

Ich produkty dostępne są już prócz sprzedaży online także w licznych hipermarketach (w tym Tesco) i sprzedają się tak dobrze, że w 2013 r. wartość sprzedaży urosła dwukrotnie osiągając poziom 2 mln GBP. W 2014 r. właścicielki prognozują ją już na 3 mln  GBP. 

W brytyjskiej prasie pojawiają się już jednak głosy zaniepokojonych dietetyków, przypominających, że właśnie tak dziś znienawidzone żółtka jaj to właściwie ich najwartościowsza część. Owszem, bardziej kaloryczna i "tłusta", ale wcale nie wyłącznie odpowiedzialna za zły cholesterol w naszej krwi.

Niewykluczone więc, że już niedługo trend się odwróci. Wtedy zamiast wysyłać żółtka do wytwórni majonezu Two Chicks będą je pakować w kartoniki i przypominać klientom o istnieniu Crème brûlée, domowego makaronu czy domowych lodów.