Bawarskie dożynki piwne to złota żyła nie tylko dla browarników, lecz także dostawców, restauratorów, hotelarzy i linii lotniczych. Ponad 6-milionowy tłum gości ktoś przecież musi tam dowieźć, nakarmić, zabawić i przenocować. Swój udział w tegorocznych zyskach będzie miał również sam Warren Buffet, który wprawdzie osobiście na imprezie się nie stawi, ale należący do niego operator prywatnych samolotów NetJets Inc. już zaplanował 60 lotów do- i z Monachium.
Tradycyjnie wyższe są ceny za podawane na Oktoberfest litrowe kufle piwa (tzw. Mass). Średnio podrożały o 2,58 proc., a niektóre z nich pierwszy raz w historii przekroczyły barierę 10 EUR.

Tegoroczną nowością będzie pojawienie się pierwszy raz od 20 lat nowego dzierżawcy piwnego namiotu. Siegfried Able, 50-letni restaurator pokonał 19 innych chętnych do skorzystania z jedynej w życiu szansy przejęcia obsługi festiwalowej "restauracji". Okazja nadarzyła się, bowiem miasto wymówiło dzierżawę namiotu poprzedniemu restauratorowi z powodu zaległości czynszowych.
Na wydarzeniu zyskują również liczne firmy niezwiązane z obsługą gości, które wykorzystują obecność w Bawarii milionów ludzi z całego świata i celowo w trakcie trwania organizują w okolicy ważne dla siebie eventy. Doroczną konferencję inwestorską zwołują w tym czasie m.in. Goldman Sachs Inc., Joh. Berenberg and Gossler & Co. KG oraz Uni Credit, który firmowe spotkanie przeniesie w tym roku do piwnego namiotu Paulanera.
Oktoberfest potrwa do 5 października.