Esprit, Gap, River Island, Smyk, Empik — w grupie Empik Media & Fashion (EM&F) aż roi się od fantastycznych marek. Co z tego, skoro przychody nie rosną, a o zyskach szefowie i właściciele spółki mogą na razie pomarzyć. Nie przyniosły oczekiwanych rezultatów ani próby zmiany modelu biznesowego grupy, ani zmiana salonów Empik w sklepy, w których można kupić dużo więcej niż książki i płyty.
![Empik to dobrze rozpoznawalna marka, której początki sięgają saloników prasowych z czasów głębokiego PRL. Spółce trudno jednak poradzić sobie ze zmianą strukturalną na rynku, spadkiem czytelnictwa i przenoszeniem dochodów ze sprzedaży książek, prasy i płyt CD do internetu. [FOT. GK] Empik to dobrze rozpoznawalna marka, której początki sięgają saloników prasowych z czasów głębokiego PRL. Spółce trudno jednak poradzić sobie ze zmianą strukturalną na rynku, spadkiem czytelnictwa i przenoszeniem dochodów ze sprzedaży książek, prasy i płyt CD do internetu. [FOT. GK]](http://images.pb.pl/filtered/3555171e-24e4-49f9-b1dc-cb368da917ef/93f12a5d-1ae3-595b-9d5b-17e5f1294fe3_w_830.jpg)
O tym, że sytuacja EM&F nie jest różowa, świadczy ubiegłoroczny komunikat spółki. Przy okazji przygotowywania odpisu za segment moda zarząd EM&Fodbył serię rozmów z bankami finansującymi grupę i wynegocjował zmianę wskaźników finansowych, by odpisy nie naruszały umów kredytowych.
Kuszące szkoły
W takich okolicznościach EM&F podejmuje zdecydowane kroki. Na rynku mówi się, że poszukuje gotówki. Najpierw postanowił porzucić segment mody, odpisując ponad 300 mln zł i szukając kupca na tę działalność. Teraz, według naszych informacji, wystawił na sprzedaż szkoły językowe. Wynajął już doradcę — bank inwestycyjny Rothschild.
— Wraz z naszym partnerem, Eastbridge’em, koncentrujemy się na dalszym rozwoju poszczególnych dywizji i spółek portfelowych Grupy EM&F.Jesteśmy zdeterminowani do zapewnienia im optymalnych warunków rozwoju, pozwalających na wzrost rentowności i dalsze umacnianie pozycji rynkowej. Poza faktami dotyczącymi wyjścia z segmentu mody, które zostały publicznie ujawnione przez zarząd EM&F, nie mamy innych komentarzy — odpowiedział na pytania „PB” Martin Danko, rzecznik Penta Investments, funduszu, który nieco ponad rok temu razem z Eastbridgem przejął kontrolę nad giełdową grupą.
— Mogę potwierdzić, że jako jeden z głównych akcjonariuszy Grupy EM&Fpopieramy decyzję zarządu o wycofaniu się z działalności w dywizji fashion. Co do pozostałych najważniejszych aktywów Grupy EM&F podkreślam, że zamierzamy wspierać i motywować zarząd do ich dalszego rozwoju. Uważamy, że największe spółki portfelowe EM&F nadal mają potencjał do wzrostu i generowania większych zysków. Mamy w tej kwestii zgodność z naszym partnerem — Penta Investments — odpisał nam Maciej Dyjas, prezes Eastbridge’a.
Szkoły językowe należące do EM&F to ciekawy biznes — w 2013 r. wypracowały 32 mln zysku EBITDA przy 206 mln zł przychodów. Co prawda przychody nie wzrosły, a rentowność spadła, ale zarząd grupy tłumaczy to niestabilnością polityczną w Rosji i Turcji, gdzie sieć otworzyła placówki. W Polsce sytuacja jest pod kontrolą, a chętnych do kupna nie brakuje.
Wśród zainteresowanych na pewno są fundusze private equity, ale być może na wejście do Polski zdecyduje się też któryś z zagranicznych inwestorów branżowych. Dzięki skali szkoły EM&Fmogą być doskonałą platformą do rozwoju usług edukacyjnych w Polsce i regionie. Nasi rozmówcy wyceniają spółkę na 300-350 mln zł.
Ludzie to podstawa
Wszystko wskazuje na to, że sprzedaż szkół językowych to nie ostatnie słowo EM&Fczy też raczej kontrolujących koncern funduszy. Po śmierci Yarona Brucknera w połowie 2013 r. założony przez niego Eastbridge wyraźnie wyciszył aktywność. Współtwórca jego potęgi Maciej Dyjas podejmuje wyzwania w innych firmach (czytaj obok). W Pencie natomiast nie ma już Jozefa Janova, dyrektora inwestycyjnego odpowiedzialnego za kupno EM&F.— Private equity to biznes mocno spersonalizowany. Wiele zależy od osobowości osób odpowiedzialnych za spółkę czy transakcję — mówi osoba z branży.
Na rynku spekuluje się, że Eastbridge będzie wyprzedawał aktywa grupy EM&F, która obejmuje — obok segmentu mody i szkół językowych — m.in. sieć salonów Empik, sklep internetowy empik.com oraz sklep z artykułami dziecięcymi Smyk. W trzech źródłach branżowych i finansowych usłyszeliśmy, że EM&F przygotowuje się do sprzedaży sieci Empik. Na razie właściciele czyszczą aktywo, szukając, gdzie można przyciąć koszty.
— Proces sprzedaży poszczególnych segmentów działalności to bardzo typowe działanie w ramach przygotowania biznesu do sprzedaży, zwłaszcza gdy za sterami zasiada fundusz private equity.
Znalezienie jednego nabywcy na mocno zdywersyfikowany biznes bardzo ogranicza ścieżki wyjścia — możliwym kierunkiem jest wtedy inny fundusz lub sprzedaż akcji na rynku publicznym. W przeciwnym wypadku uzyskanie najlepszej ceny za dobre aktywo w grupie oznacza subsydiowanie mniej atrakcyjnej części, którą nabywca będzie musiał później restrukturyzować lub samodzielnie sprzedawać. W grupie EM&Ftakim ciekawym i czytelnym formatem jest na pewno Smyk — mówi Adam Jabłoński, wiceprezes butiku Fidea, specjalizującego się m.in. w transakcjach w branży handlowej i spożywczej.
— Nieprawdą jest, jakoby Eastbridge cokolwiek wygaszał. Kontynuujemy operacje i rozwój zarówno w Polsce, na innych rynkach Europy, jak i w USA. Spadkobiercy Yarona Brucknera są jak najbardziej zainteresowani dalszym rozwojem swoich biznesów i nie zamierzają niczego wygaszać — zaprzecza Maciej Dyjas.
Pomysł na spółkę
Empik to potentat na rynku dystrybucji książek, jedna z największych sieci księgarni na świecie. Jednak działa w mało perspektywicznym segmencie — ciągnie go w dół spadek przychodów ze sprzedaży książek, prasy czy płyt CD. Próbuje ratować się zmianą asortymentu na artykuły papiernicze i dekoracyjne, ale to bardzo trudna biznesowo operacja — zwłaszcza że Empik, który wielokrotnie dał w kość wydawcom, opóźniając zapłatę za książki, za artykuły importowane z Chin musi płacić od razu.
— Nabywcą Empiku będzie raczej inwestor strategiczny albo ktoś, kto będzie miał pomysł na spółkę. Można dodać do obecnego asortymentu na przykład kawiarnie. Spodziewam się, że Empik kupi ktoś zainteresowany bardziej powierzchnią w centrach handlowych niż dystrybucją książek czy prasy — mówi jeden z naszych rozmówców z branży bankowości inwestycyjnej.