W sierpniu jedynie lider branży wierzytelnościowej Kruk uplasował emisję o niezbyt dużej wartości (25 mln zł). We wrześniu nieśmiało zaczynają się pojawiać kolejne większe oferty na rynku pierwotnym. Ciekawą emisją zapewne będzie zapowiadana przez LPP oferta 5-letnich obligacji o wartości 300 mln zł. Spółka dawno nie była widziana w roli emitenta obligacji, a ekspozycja inwestorów na branżę jest z pewnością niezbyt duża, zbudowana głównie przez instrumenty takich podmiotów, jak CCC oraz Dino Polska. Pozostaje pytanie, jak rynek wyceni instrument o dosyć długim terminie zapadalności.
Z branży deweloperskiej (która tradycyjnie jest jedną z najbardziej aktywnych na tym rynku) zapowiada się emisja spółki Atal o wartości do 100 mln zł. W tym przypadku inwestorzy będą mogli kupić krótsze instrumenty, bo o 2-letnim terminie do wykupu. Natomiast polskie banki, które do tej pory były aktywnymi graczami, nie zapowiadają na razie nowych emisji. Prawdopodobnie jest to związane z gorszym sentymentem do branży wraz z ryzykiem, jakim pozostaje nieuregulowana kwestia kredytów frankowych i wyrokiem TSUE w tej sprawie. Jedynie Alior Bank ustanowił program emisji o wartości 5 mld zł, który ma umożliwić plasowanie instrumentów w niedalekiej przyszłości.
Patrząc na strukturę aktywów funduszy inwestycyjnych i konsekwentnie zainteresowanie funduszami dłużnymi, można zakładać, że rynek byłby skłonny uczestniczyć w większej liczbie ofert na rynku pierwotnym. Wyłączone będą z tego OFE ze względu na planowane zmiany w systemie. W naszej ocenie w tej sytuacji zyskają emitenci o niższym ryzyku kredytowym i dobrej opinii wśród inwestorów. Z kolei emitenci, którzy mieli w ostatnich miesiącach utrudniony dostęp do rynku, zaczęli w wielu przypadkach istotnie ograniczać swoje zadłużenie, obniżając ryzyko kredytowe. Jest to z pewnością pozytywny efekt dla wszystkich uczestników rynku, który wyraźnie się porządkuje.