Notowana na GPW Grupa Azoty, największa polska firma chemiczna, postanowiła być bardziej transparentna. Od tego roku na bieżąco informuje o wielkości produkcji w poszczególnych grupach asortymentowych. Zestawienie najświeższych danych z wolumenem sprzed roku nie nastraja optymistycznie.
Produkcja na pół gwizdka
Już w styczniu skala produkcji wszystkich substancji, które ma w portfolio Grupa Azoty, była – w najlepszym wypadku - o kilkanaście procent niższa niż rok wcześniej. O tyle skurczyła się produkcja nawozów azotowych oraz wieloskładnikowych (tzw. NPK). Najmocniej (prawie o 40 proc.) spadło wytwarzanie mocznika zarówno do celów rolniczych, jak technicznych, oraz oxoplastu, czyli plastyfikatora będącego dodatkiem do polichlorku winylu (50 proc.). Luty był pod tym względem jeszcze gorszy: najmniej — tylko o jedną czwartą — spadła produkcja nawozów specjalistycznych, a najgorzej miały się nawozy NPK i oxoplast, których wytworzono w zakładach Grupy Azoty o około 60 proc. mniej niż w lutym 2022 r.
- Wolumen produkcji się kurczy, choć ceny gazu, podstawowego surowca używanego do wytwarzania nawozów sztucznych, są relatywnie niskie, znacznie niższe niż w 2022 r. – zauważa Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska.
Powrót do normy
Z kolei największy krajowy konkurent Grupy Azoty, czyli należący do Orlenu włocławski Anwil, informuje o stabilnej produkcji.
„Mimo trudnych warunków makroekonomicznych utrzymujemy produkcję na podobnym poziomie od kilku lat. W pierwszych miesiącach 2022 r. zanotowaliśmy niewielki spadek, na który miał wpływ postój technologiczny jednej z linii produkcyjnych. Natomiast styczeń i luty 2023 r. to powrót do historycznych poziomów produkcji” – informuje biuro prasowe firmy z Włocławka.
Anwil wytwarza przede wszystkim nawozy azotowe i polichlorek winylu (PCW), którego - znów z powodu postoju technologicznego instalacji w styczniu i lutym -wyprodukowano mniej niż rok wcześniej. „W najbliższych miesiącach planujemy utrzymanie zaplanowanych wolumenów produkcyjnych” – zapewnia jednak Anwil.

Nieoczekiwana zmiana miejsc
Wydaje się, że w trudnej sytuacji makroekonomicznej Anwil radzi sobie znacznie lepiej niż Grupa Azoty. W zeszłym roku było jednak odwrotnie.
W okresie od stycznia do września 2022 r. (ostatnie dostępne dane) przychody dywizji agro Grupy Azoty przekroczyły 11,8 mld zł. To wynik wyższy o 105 proc. niż rok wcześniej (5,77 mld zł) i o prawie 148 proc. niż w 2019 r. (4,77 mld zł). Zysk EBIT koncernu tylko w tym segmencie działalności wyniósł w minionym roku 1,53 mld zł i był ponadośmiokrotnie wyższy niż w 2021 r. (169 mln zł).
Natomiast produkcja nawozów w Anwilu w całym zeszłym roku wyraźnie się skurczyła. Wolumen saletrzaku wyniósł 315 tys. ton, a saletry amonowej 422 tys. ton. To odpowiednio o ponad 21 proc. i prawie 24 proc. mniej niż rok wcześniej (401 tys. ton i 554 tys. ton).
Bezprecedensowy wzrost cen gazu
Latem zeszłego roku „w związku z nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego" Grupa Azoty wstrzymała tymczasowo produkcję nawozów azotowych, których ceny w tym czasie biły rekordy, a także amoniaku oraz tworzyw sztucznych. Z tego samego powodu instalacje nawozowe zatrzymał Anwil, ale po interwencji Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, produkcję szybko wznowiono.
- Sytuacja na naszym rynku była wtedy trudna i zapewne właśnie dlatego producenci, a zwłaszcza Grupa Azoty, zdecydowali się ograniczyć eksport, by nie zabrakło nawozów dla polskich rolników – mówi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel jednej z firm handlujących nawozami.

Polski rolnik na pierwszym miejscu
Rodzimi producenci zmniejszyli wtedy sprzedaż na swoje główne zagraniczne rynki, czyli przede wszystkim do Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Konkurencja to oczywiście wykorzystała i zajęła ich miejsce. Skutki odczuł również polski rynek.
- Doszło do bardzo silnego rozchwiania podaży i popytu – mówi pracownik przedsiębiorstwa handlującego nawozami.
W jego opinii sytuacja szybko nie wróci do normy z powodu ograniczania produkcji nawozów (zrobiły to m.in. należące do Grupy Azoty zakłady w Policach, Anwil i skandynawska Yara) i polityki handlowej producentów.
- Dystrybutorzy dostają z Grupy Azoty pisma informujące, że w związku z trudną sytuacją rynkową nie muszą realizować w pełni zakontraktowanych zakupów NPK. W przypadku nawozów azotowych już takiego luzu nie ma - mamy realizować kontrakty. Najwyraźniej nawozów wieloskładnikowych wytwarzanych głównie w Policach producent nie ma zbyt dużo, natomiast azotowych, które powstają w Puławach, Tarnowie i Kędzierzynie, wciąż jest nadmiar – mówi nasz rozmówca.
- Informacje o ograniczeniu produkcji w Grupie Azoty w pierwszych miesiącach roku to jasny sygnał, że w I kwartale spółka będzie miała znacznie gorsze niż rok wcześniej wyniki finansowe – mówi Jakub Szkopek.