Rynek walutowy czeka na ostatni wystrzał

Przemysław Kwiecień
opublikowano: 2015-11-27 07:00

Ostatni tydzień listopada nie dostarczył inwestorom zbyt wielu powodów do emocji.

To się jednak zmieni — i to już wkrótce. Czekamy na najważniejsze w tym roku posiedzenia banków centralnych. W grudniu karty rozdawać będą Europejski Bank Centralny (EBC) oraz Fed.

Kiedy rozpoczynała się październikowa konferencja europejskich władz monetarnych, niczego nieświadomy rynek wyceniał parę EUR/USD na blisko 1,13. Teraz jest to około 1,06. Tak duży spadek to również zasługa amerykańskiego Fedu, który wskazał jasno na grudniową podwyżkę stóp procentowych, ale przede wszystkim efekt ogromnych oczekiwań przed grudniowym posiedzeniem EBC. Przypomnijmy, iż od marca tego roku bank prowadzi skup obligacji rządowych o wartości około 60 mld EUR miesięcznie i skup ten miał pierwotnie potrwać do końca września 2016 r. Już teraz jednak wiadomo, że będzie większy i potrwa dłużej. Inwestorom to jednak nie wystarczy. Przes EBC Mario Draghi zasugerował, że rozważane jest także cięcie stopy depozytowej (obecnie wynosi -0,2 proc.) i rynek zdążył już zdyskontować taki ruch w skali 15 pkt. baz. EBC w październiku osiągnął swój cel — euro mocno się osłabiło. Teraz jednak nie będzie łatwo zaskoczyć rynki czymś więcej, szczególnie że w radzie są różne głosy, a ostatnie dane z Europy (PMI, Ifo z Niemiec) były lepsze od oczekiwań. Jest zatem jasne, że na taki ruch jak w październiku trudno liczyć. Pytanie brzmi raczej, czy Mario Draghiemu uda się przeforsować ekspansję, która utrzyma obecny trend na rynku walutowym.

W przyszłym tygodniu mamy jednak nie tylko decyzję EBC.

O stopach procentowych decydować będą Bank Kanady oraz Bank Australii (RBA), a w USA poznamy najważniejszy raport przed grudniową decyzją Fedu. W przypadku wspomnianych banków ruchy nie są oczekiwane, także można by rzec, że niewiele się wydarzy. Jednak w przypadku RBA nie do końca tak jest. Dolar australijski ignorował w ostatnim czasie dramatyczną sytuację na rynku surowców przemysłowych i fakt ten nie powinien umknąć decydentom. Co więcej, fatalne dane o inwestycjach oznaczają, że PKB w trzecim kwartale (dane w środę) również prawdopodobnie wyglądał słabo. Nie wiemy, czy Bank Australii, podejmujący decyzję we wtorek, będzie znał te dane, ale niewykluczone, że będzie chciał wykonać ruch wyprzedzający.

W przypadku USA oczekiwania zostały wywindowane w drugą stronę w porównaniu z Europą. Tu wszyscy są pewni, że 16 grudnia Fed podniesie stopy i szczerze powiedziawszy, nawet słabszy listopadowy raport nie powinien zmienić tego scenariusza. Jednak po świetnych danych za październik poprzeczka oczekiwań dla dolara wisi wysoko, a w grze jest ścieżka podwyżek na 2016 r. Zapowiada się zatem fascynujący początek grudnia.