Rynki wschodzące bardziej wrażliwe niż w 2008 r.

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2017-07-20 13:45
zaktualizowano: 2017-07-20 13:46

Słaba płynność na rynkach wschodzących naraża je na załamanie, ostrzega Robert Koenigsberger z towarzystwa Gramercy.

Przy obecnej słabej płynności na rynkach wschodzących pojawienie się dużej liczby sprzedających tamtejsze aktywa może łatwo doprowadzić do paniki porównywalnej z tą z okresu kryzysu finansowego, powiedział Bloombergowi Robert Koenigsberger, główny zarządzający Gramercy Funds Management. Posiadający 30 lat doświadczenia w inwestowaniu w obligacje krajów rozwijających się specjalista stwierdził, że jeszcze nigdy nie widział na rynku równie złych warunków płynnościowych. Zagrożeniem dla długu z rynków wschodzących może być zaostrzanie polityki pieniężnej w krajach rozwiniętych, a tymczasem wyceny nie oferują według niego istotnego potencjału wzrostowego.

- Rynek nie jest przygotowany na odpływy. Już raz się to okazało w czasie redukowania programu skupu aktywów Fedu. Tym razem skutki mogą być gorsze niż wtedy, a nawet gorsze niż w 2008 r. – zauważał Robert Koenigsberger.

Źródłem niebezpieczeństwa jest to, że na rynkach wschodzących inwestuje się obecnie głównie za pomocą funduszy ETF lub zwykłych funduszy inwestycyjnych, z których kapitał może być wypłacany na bieżąco. Jeszcze do niedawna głównym instrumentem były fundusze hedgingowe, z których wycofania wymagają nawet 90-dniowego okresu oczekiwania. Od kryzysu finansowego kapitalizacja rynku obligacji wysokodochodowych z rynków wschodzących wzrosła czterokrotnie, oblicza Bloomberg. Tymczasem ze względu na zmiany regulacyjne międzynarodowe instytucje finansowe w dużej mierze wycofały się z pośredniczenia w zawieraniu transakcji oraz z handlu na rynkach wschodzących na własny rachunek.

- Pojawia się pytanie, czy to jest rynek, czy wiejski targ – krytykował Robert Koenigsberger.

Wobec obaw o płynność obligacji specjalista preferuje gotówkę oraz udzielanie w krajach rozwijających się bezpośrednich pożyczek. Potencjał umocnienia wyczerpały już obligacje krajów wychodzących z kryzysu lub niewypłacalności, jak Argentyna, Grecja czy Ukraina, zauważał Robert Koenigsberger. Jednocześnie podkreślał wyjątkowo trudną sytuację Wenezueli, w której papiery nie inwestuje, mimo dostrzegania ich niedowartościowania. Kraj ten nie ogłosił niewypłacalności, choć położenie ludności stało się tam wskutek zadłużenia katastrofalne.

- Nie pamiętam, bym w ostatnich 30 latach widział jakiś kraj, gdzie za sprawą zadłużenia warunki życia stałyby się tak złe. To nie jest sytuacja możliwa do utrzymania – powiedział główny zarządzający Gramercy Funds Management.

fot. Bloomberg