Nad JSW, największym producentem węgla koksującego w Europie, ciąży widmo utraty płynności. W pierwszym półroczu spółka miała 2,08 mld zł straty netto wobec 712 mln zł straty rok wcześniej. Ujemna była też EBITDA - wyniosła -911,4 mln zł. Przed rokiem na tym poziomie JSW była 829,5 mln zł na plusie. Przychody spadły rok do roku o 23,7 proc., do 4,71 mld zł. 29 września wieczorem JSW podała, że biegły rewident odmówił przedstawienia wniosku z przeglądu jej sprawozdania finansowego. Oznacza to, że audytor nie był w stanie ocenić zasadności części założeń przyjętych przez zarząd w prognozach finansowych ani wystarczająco potwierdzić dowodów w tym zakresie. 30 września kurs JSW ostro spadł - wczesnym popołudniem był o ponad 8 proc. niższy niż na otwarciu.
Zarząd tłumaczy trudną sytuację m.in. trendami na rynku stali, które wpływają na ceny węgla koksującego i koksu.
– Na rynku stali pierwsze półrocze to czas rosnącej niepewności, na co wpływa nieprzewidywalna polityka celna Stanów Zjednoczonych i narastający protekcjonizm. Zwiększa się eksport stali do Europy, w szczególności z Chin. Zaczęły ją tu sprzedawać także takie kraje, jak Indonezja. Ponadto do Unii Europejskiej trafia stal z Ukrainy i Serbii, których nie obejmuje ETS – wyjaśnia Jolanta Gruszka, wiceprezeska JSW ds. handlu.
Z drugiej strony zarząd wskazuje na wysokie koszty operacyjne.
– Na to mamy wpływ i to jest jeden z elementów, którym musimy się mocno zająć. Funkcjonowanie planu strategicznej transformacji w spółce nie wystarczy – twierdzi Bogusław Oleksy, wiceprezes JSW ds. ekonomicznych.
Spółka przyjęła plan strategicznej transformacji w listopadzie 2024 r. Był odpowiedzią na pogarszające się wyniki i miał doprowadzić do zwiększenia produkcji i redukcji kosztów. Nie uwzględniono w nim jednak kosztów pracowniczych. Teraz zarząd bierze je pod lupę.
Ograniczanie kosztów
W stanowisku opublikowanym razem z raportem wynikowym zarząd zapowiada rozmowy ze stroną społeczną. Szacuje możliwości obniżenia funduszu płac w ciągu roku na 1,4 mld zł. W tym samym dokumencie menedżment stwierdza, że bez koniecznych działań JSW może stracić płynność w marcu 2026 r. Bogusław Oleksy zapewnia, że spółka intensywnie pracuje nad jej poprawą.
– Niebawem skończą się pieniądze z funduszu stabilizacyjnego. To odbije się na zdolności do obsługi zobowiązań. Koncentrujemy się na uruchomieniu wszelkich instrumentów, by spółka mogła zachować płynność – mówi menedżer.
Na razie JSW udało się uzyskać odroczenie płatności 80 proc. składek ZUS za sierpień, wrzesień i październik 2025 r. Szacowana miesięczna kwota składek należnych ZUS to 120-130 mln zł, co oznacza, że w kasie spółki tymczasowo zostanie ok. 300 mln zł.
JSW rozmawia też z finansującymi ją bankami i stara się o zwrot zapłaconej na podstawie przepisów z 2022 r. składki solidarnościowej w wysokości 1,6 mld zł. Była to jednorazowa danina od nadzwyczajnych zysków związanych ze wzrostem cen węgla po wybuchu wojny w Ukrainie. Pieniądze przeznaczono na ochronę odbiorców energii przed skutkami podwyżek. Spółka już dwukrotnie wnioskowała o jej zwrot, powołując się na niezgodność ustawy m.in. z konstytucją. W czerwcu dostała odmowę, w lipcu ponowiła wniosek.
– Mamy wsparcie ze strony ministra aktywów państwowych. Z jego inicjatywy powstał zespół z udziałem ministrów energii i finansów. Zakładaliśmy zwrot składki na początku 2026 r., ale sytuacja budżetowa jest bardzo trudna i rozmowy z ministrem finansów są niełatwe. Chcemy niebawem przedstawić propozycję rozwiązania – mówi Bogusław Oleksy.
Niższe inwestycje
Spółka ogranicza też inwestycje do niezbędnych dla utrzymania odpowiedniego poziomu wydobycia. W pierwszym półroczu 2025 nakłady inwestycyjne wyniosły 1,64 mld zł i były niższe o 25,7 proc. r/r.
Zarząd podtrzymuje tegoroczny plan wydobycia węgla.
– Nadal deklarujemy wydobycie powyżej 13 mln ton węgla w 2025 r. – informuje Adam Rozmus, wiceprezes ds. produkcji.
Plan na 2026 r. jest w trakcie przygotowania.
Kluczową informacją podaną przez JSW jest odmowa wydania opinii przez biegłego rewidenta do sprawozdania finansowego. Rzadko to się zdarza w spółkach giełdowych. Same wyniki za I półrocze pozostają w cieniu, tym bardziej, że są zgodne z konsensusem rynkowym.
Odmowę audytora można potraktować jako zimny prysznic nie tylko dla zarządu, ale i dla ministerstw nadzorujących spółkę. Moim zdaniem można się było spodziewać takiej odmowy, kiedy przesunięto termin publikacji sprawozdania. Po spadku kursu widać jednak, że rynek tego nie zakładał.
Uważam, że potencjalny zwrot 1,6 mld zł składki solidarnościowych pozwoli spółce załatać lukę płynnościową tylko na cztery miesiące. W jakimś stopniu pomoże też odroczenie płatności w ZUS. Spółka ma też linię kredytową, ale zaciągniętą na cele związane z zieloną transformacją, na której teraz zapewne się nie skupia w związku z bieżącymi wyzwaniami.
Na pewno jednak nie obejdzie się bez cięcia kosztów pracowniczych, na przykład w postaci wcześniejszych odejść na emerytury. Powstaje pytanie, na ile związki zawodowe będą skłonne pójść na rękę zarządowi. Alternatywą dla tego byłaby jedynie ratunkowa emisja akcji, ponieważ rząd nie może przekazać JSW bezpośredniej pomocy publicznej.