Zarządzający aktywami zgodnie twierdzą, że nie ma inwestycji w pełni bezpiecznych.
Fundusze inwestycyjne są wygodniejszą formą lokowania pieniędzy niż samodzielne obserwowanie rynku akcji i obligacji. Najbardziej bezpieczne wydają się inwestycje w fundusze obligacji i pieniężne, które do tego w ciągu ostatnich 2 lat przynoszą najwyższe stopy zwrotu.
— Wystarczy kryzys, jak w Rosji czy Argentynie, by pokazać, że obligacje rządowe mogą być nic nie warte. Nie ma więc inwestycji w pełni bezpiecznych — zaznacza jednak Robert Nejman, członek zarządu CA IB TFI.
Większe ryzyko, niż w funduszach obligacji i pieniężnych, podejmują klienci inwestujący w fundusze zrównoważone bądź stabilnego wzrostu. Według zarządzających, są to przede wszystkim fundusze dla osób, które chcą inwestować długookresowo. Najwyższe zyski w krótkim czasie, ale i zarazem najwyższe ryzyko dają fundusze akcyjne.
Nie można wprost stwierdzić, czy warto zainwestować w określony rodzaj funduszu.
— Pytanie powinno brzmieć: jaki jest poziom ryzyka akceptowany przez klienta. Na podstawie odpowiedzi można dopiero wybrać rodzaj funduszu. Ryzyko podejmuje klient i musi to być jego decyzja. Lepiej systematycznie wpłacać określone kwoty niż skakać między skrajnościami, bo jest to zbliżone do hazardu — mówi Tomasz Dacewicz z ING IM.
Sławomir Gajewski, prezes Credit Suisse Asset Management, twierdzi, że różnica między polskimi a zagranicznymi inwestorami polega na tym, że ci pierwsi pytają, ile zarobią, a drudzy — jakie podejmują ryzyko.
— Trzeba patrzeć pod kątem ryzyka, dopiero później patrzeć na styl zarządzania — twierdzi Sławomir Gajewski.
Zbigniew Jagiełło, prezes Pio- neer Pekao TFI, podkreśla, że inwestując w fundusze inwestycyjne trzeba pamiętać, że ważny jest nie tylko moment zakupu. Czasem ważniejszy z punktu widzenia ewentualnych zysków jest moment odsprzedaży jednostek funduszowi.