Ryzyko się przypomniało

Przemek Barankiewicz, CFA
opublikowano: 2007-08-17 00:00

Wczorajsze wydarzenia na GPW śmiało można określić mianem paniki. Niestety, trudno szukać światełka w tunelu. Nie znamy odporności inwestorów na mocne spadki. Obecną wyprzedaż akcji (WIG20 stracił 15 proc. w sześć tygodni) można wprawdzie porównać do przeceny z jesieni 2005 i wiosny 2006, ale sytuacja jest poważniejsza. Po raz pierwszy od lat mocno tracą wskaźniki na wszystkich parkietach świata. Jak się zachować?

W marcu, gdy indeks WIG20 tracił 9 proc., apelowałem: inwestujmy, nie spekulujmy. To hasło pozostaje aktualne. Prawdziwy inwestor kupuje akcje z perspektywą wieloletnią. Oczekuje zysku adekwatnego do ryzyka. Skoro tak, musi uwzględniać silne korekty. Ciągle za wcześnie, by określać obecne spadki mianem bessy. Możemy za to mówić o końcu hossy. Koniunktura przypomniała w końcu sobie, że na giełdach indeksy przeważnie poruszają się w trendzie bocznym.

Spadki najmocniej dotkną tych, którzy jako ostatni zainteresowali się giełdą. Oby teraz nie dali się zwieźć produktom, które „zarabiają nawet podczas bessy”. Takie wynalazki zaraz się pojawią.