”Rzeczpospolita” miała być jutro sprzedana

DI, Presserwis
opublikowano: 2007-11-14 08:27

Dwóch członków zarządu Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita SA twierdzi, że były naciski polityczne, aby wydawnictwo sprzedało swoje udziały w ”Rzeczpospolitej” brytyjskiemu funduszowi Mecom. O sprawie powiadamiają prokuraturę.

Do państwowej spółki PW Rzeczpospolita należy 49 proc. udziałów w Presspublice (wydawca ”Rzeczpospolitej”), według zarządu są warte 150-170 mln zł. Piotr Rostkowski, jeden z członków zarządu PW Rzeczpospolita, został wczoraj – jak twierdzi – zaproszony do sekretariatu Michała Krupińskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Miał on przekonywać Rostkowskiego, aby nakłonił drugiego członka zarządu Andrzeja Filipowicza i prokurenta spółki Mariusza Szymańskiego do sprzedaży udziałów w Presspublice. Powoływał się na ”wolę Pałacu Prezydenckiego i premiera RP”. Kupcem udziałów miał być fundusz Mecom (obecnie posiada 51 proc. udziałów w Presspublice), którego oferta – jak zapowiedział minister – miała trafić do zarządu PW Rzeczpospolita wczoraj wieczorem. Krupiński miał jeszcze sugerować, aby negocjacje zakończyły się dzień później, tak by do transakcji mogło dojść już w czwartek wieczoremRostkowski poinformował o wszystkim mailowo Annę Mańk, dyrektor departamentu nadzoru i prywatyzacji MSP oraz Dariusza Jackiewicza, sekretarza stanu w MSP. Rozmawiał także z ministrem skarbu Wojciechem Jasińskim, który powiedział, że Krupiński przekracza swoje kompetencje. Potem sporządził notkę służbową, którą przekazał prokuraturze.

Andrzej Filipowicz twierdzi, że informację o ofercie zakupu udziałów PW Rzeczpospolita już w zeszłym tygodniu przekazał mu członek zarządu Presspubliki i jednocześnie prokurent PW Rzeczpospolita Tomasz Jakubiak. Miała ona związek z planowanym odwołaniem Andrzeja Gelberga ze stanowiska prezesa PW Rzeczpospolita (stawiano mu zarzuty merytoryczne). Według Rostkowskiego w czasie zeszłotygodniowych obrad rady nadzorczej PW Rzeczpospolita jej przewodniczący Andrzej Liberadzki stwierdził, że odwołanie Gelberga może niekorzystnie wpłynąć na sprawę sprzedaży udziałów w Presspublice Davidowi Montgomery’emu, prezesowi Mecomu. Liberadzki temu zaprzecza i tłumaczy: – Odwołanie Gelberga było błędem. Dobry obyczaj nakazuje, aby nie dokonywać istotnych zmian w zarządzie spółki skarbu państwa przed zmianą władz. Wtedy jest się posądzanym o podejmowanie decyzji nie merytorycznych, a politycznych – dodaje i podkreśla: – Była różnica poglądów w ocenie przyszłości spółki, ale nie było dyskusji dotyczącej sprzedaży udziałów. Nie słyszałem o żadnej propozycji kupna udziałów.

Tymczasem Filipowicz twierdzi, że potwierdzenie oferty Mecomu uzyskał też od Trulsa Velgaarda, prezesa Presspubliki. Miała zostać złożona ustępującej ekipie rządzącej. Z Trulsem Velgaardem nie udało się nam skontaktować.

Wczoraj członkowie zarządu PW Rzeczpospolita zawiadomili Presspublikę, że nie zamierzają dokonywać żadnych zmian w księdze udziałów.

Paweł Kozyra, ustępujący rzecznik MSP, powiedział, że gdyby PW Rzeczpospolita zamierzała sprzedać swoje udziały, to ministerstwo musiałoby otrzymać wniosek od zarządu spółki. Jednak z opinii prawnej uzyskanej przez Piotra Rostkowskiego wynika, że prokurent spółki wraz z jednym z członków zarządu i za zgodą rady nadzorczej mogli sprzedać udziały w Presspublice bez zgody Skarbu Państwa. Tymczasem czwartkowe odwołanie prezesa Gelberga i piątkowe cofnięcie prokury Jakubiakowi zablokowały taką możliwość.

Z kolei Gelberg twierdzi, że to on padł ofiarą polityki. – Spodziewałem się odwołania ze strony nowego ministra skarbu. Jednak rada nadzorcza, podejmując taką decyzję wcześniej, wyszła przed szereg. Taki wyprzedzający ruch ze strony spółki jest formą ukłonu wobec nowej rzeczywistości – mówi Gelberg.
 

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce