Kulminacja tygodnia na amerykańskich rynkach akcji nastąpiła w czwartek, kiedy S&P500 ustanowił rekord po publikacji wyczekiwanego raportu o inflacji w maju. Optymizm inwestorów miał wynikać z tego, że odpowiedzialne za wyższy niż oczekiwano wzrost cen były otwierające się sektory gospodarki. To potwierdza stanowisko Fed o przejściowości okresu wyższej inflacji. W piątek sesja charakteryzowała się niewielkimi zmianami kursów i indeksów. Mniej niż w ostatnim czasie zmieniały się także ceny akcji spółek memowych. Uwaga inwestorów skupiona jest już na posiedzeniu FOMC w przyszłym tygodniu. Rentowności obligacji USA utrzymywały się w piątek w pobliżu marcowych minimów, co pomagało spółkom technologicznym.

Na zamknięciu drożało 70 proc. spółek z S&P500. Popyt przeważał w 8 z 11 głównych segmentach indeksu. Największym cieszyły się akcje dostawców dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (0,5 proc.), spółek IT oraz finansowych (po 0,6 proc.). Podaż przeważała w segmentach energii (-0,4 proc.), nieruchomości (-0,6 proc.) i ochrony zdrowia (-0,7 proc.).
Zdrożało 17 z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones. Najmocniej rosły kursy McDonald’s (1,0 proc.), Goldman Sachs (1,1 proc.) i American Express (1,4 proc.). Po przeciwnej stronie tabeli znalazły się UnitedHealth Group (-0,9 proc.), Johnson & Johnson (-1,3 proc.) i Caterpillar (-2,2 proc.).
Na Nasdaq drożały akcje ok. 60 proc. notowanych na tym rynku ponad 3,7 tys. spółek. Wśród technologicznych blue chipów o największej kapitalizacji drożało m.in. Apple (1,0 proc.). W grupie FAANG rósł jeszcze tylko kurs Netflixa (0,3 proc.). Wartość pozostałych jej członków spadała, najmocniej Facebooka (-0,4 proc.).