Santander czeka, aż mgła opadnie

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2020-04-28 15:50

Początek roku zapowiadał się obiecująco, lecz szyki pokrzyżowała pandemia, która bardzo mocno ogranicza widoczność.

171 mln zł, czyli o 46,9 proc. mniej niż rok wcześniej — tyle skonsolidowanego zysku netto wypracowała Grupa Santander Bank Polska w I kw. 2020 r.

Michał Gajewski, prezes Santander Bank Polska

— Wyniki odzwierciedlają dwa światy: wzrost w styczniu i lutym [i w segmencie detalicznym, i biznesowym – red.] oraz osłabienie w marcu — podkreślił Michał Gajewski, prezes Santandera, rozpoczynając wtorkową konferencję prasową, poświęconą wynikom finansowym, zdominowanym przez zdarzenia jednorazowe. Obciążenia podatkowe wyniosły 300 mln zł (148,6 mln zł podatku bankowego plus 152,1 mln zł dochodowego), a koszty operacyjne ogółem — 1,3 mld zł — zwiększyły się o 2 proc. r/r, głównie pod wpływem kosztów regulacyjnych oraz rezerw na ryzyko prawne związane ze zwrotem części opłat w przypadku przedterminowo spłacanych kredytów konsumenckich. Chodzi o tzw. małe TSUE z września zeszłego roku.

Odpisy na poczet rezerw kredytowych wyniosły 466 mln zł, z czego tylko 119 mln zł dotyczy oczekiwanych strat spowodowanych koronawirusem. Kwotę oszacowano na podstawie wstępnej analizy portfela kredytowego, a „nieproporcjonalnie wysokie ryzyko” przypisano pojedynczym klientom biznesowym i korporacyjnym.

Jak będą wyglądały kolejne kwartały pod względem rezerw i wyników finansowych? Według banku przepowiadanie przyszłości bez znajomości szczegółów planu odmrażania gospodarki jest wróżeniem z kryształowej kuli. Zarząd analizuje rozwój sytuacji i reaguje na bieżąco.

Według Marcina Materny, analityka DM Millennium, na razie widać tylko wierzchołek góry problemów związanych pandemią. — 119 mln zł to groszowa rezerwa, ale należy podkreślić, że nie ma jeszcze twardych danych, na podstawie których można szacować straty. W poprzednich kryzysach banki na początku również tworzyły niewielkie rezerwy, które stopniowo zwiększały. Biorąc pod uwagę to, co mówią makroekonomiści, sądzę, że skala problemu będzie rosła w kolejnych kwartałach, a rezerwy będą się kształtować równolegle ze strumieniem pomocy finansowej, który popłynie z państwa do firm w kłopotach — mówi Marcin Materna, analityk DM Millennium.

Kwiecień napawa prezesa Gajewskiego ograniczonym optymizmem. Klienci aktywniej niż w marcu, gdy sektor dostał zadyszki i z dnia na dzień musiał dostosować się do nowej rzeczywistości, korzystają z usług banku, ale wyniki sprzedażowe nadal są dalekie od notowanych w styczniu i lutym. Ruch w placówkach spadł o połowę, ale rośnie w bankowości elektronicznej.

Zdaniem prezesa pozycja kapitałowa Grupy Santander jest bezpieczna i umożliwia jej stabilny wzrost. Na koniec marca współczynnik kapitałowy wyniósł 16,79 proc. (versus 16,47 proc. rok wcześniej), a Tier1: 14,91 proc. (14,63 proc.). Santander nie potrzebuje na razie wsparcia płynnościowego od NBP.