„Santander Bank Polska zwrócił już środki wszystkim poszkodowanym klientom – zwrot nastąpił automatycznie, klienci nie muszą składać reklamacji. Poinformowaliśmy wszystkich klientów, których sprawa dotyczyła o zwrocie środków” – podał bank w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP.
W weekend policja przyjęła wiele zgłoszeń od osób, z których kont zostały wypłacone pieniądze. Santander Bank Polska ogłosił w niedzielę, że jego monitoring wykrył przestępcze transakcje przy użyciu kart płatniczych klientów i że wdrożył rozwiązania, które uniemożliwiły przestępcom dalsze działania.
„Nie był to incydent masowy, nie dotyczył integralności naruszenia systemów bankowych. Dotknął nieznacznej liczby klientów (ok. kilkuset), miał charakter regionalny i obejmował wyłącznie transakcje w kilku bankomatach. Nie dotyczył transakcji zbliżeniowych. Jednocześnie potwierdzamy, że nie nastąpił wyciek danych osobowych naszych klientów” – czytamy w oświadczeniu SBP.
Bank podkreślił, że wszystkie karty, które zostały lub potencjalnie mogły zostać dotknięte przestępczym działaniem, zostały zabezpieczone. Dodał, że w zamian klienci otrzymają nowe.
„Nadal pracujemy nad analizą tego incydentu. Współpracujemy w tej sprawie z organami ścigania oraz operatorem” – czytamy w oświadczeniu Santandera. „Bank składa też zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa” – poinformowano.
W poniedziałek ok. godziny 14.30 kurs akcji Santander Bank Polska spadał o 0,63 proc. i wynosił 502 zł.
Policja: za działaniami wymierzonymi w klientów banku Santander stoi kilka osób
Działania wymierzone w klientów banku Santander były zaplanowane. Stoi za nimi nie jedna, a kilka osób - powiedział PAP kom. Marcin Zagórski, rzecznik prasowy Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.
Bank potwierdził w niedzielę, że jego monitoring wykrył przestępcze transakcje przy użyciu kart płatniczych klientów. Liczba osób, z których kont w miniony weekend wypłacono pieniądze, rośnie.
– Wiemy, że do jednostek policji zgłosiło się już 187 poszkodowanych osób – poinformował kom. Zagórski.
Dodał, że za działaniami, w wyniku których klienci banku stracili pieniądze, nie stoi jedna, a kilka osób. – Z informacji, jakie mamy na ten temat, a także z naszych obserwacji, wynika, że w działania te było zaangażowanych kilka osób. Wiemy też, że działania te były zaplanowane i zorganizowane – stwierdził.
Podkreślił przy tym, że z informacji, jakie posiada na ten moment, nie wynika, aby poszkodowane były również osoby, które posiadają rachunki w innych bankach. Zwrócił jednak uwagę, że poziom przestępczości wymierzonej przeciwko klientom banków rośnie. – W ostatnim czasie łódzcy funkcjonariusze CBZC zatrzymali 15 osób, które działały w zorganizowanej grupie przestępczej. Podając się za pracowników banków, przekonywali do przelewów na fałszywe rachunki, rzekomo w celu ochrony zgromadzonych oszczędności – wyjaśnił Zagórski.
Jak powiedział, zysk z przestępstw był legalizowany poprzez rachunki tzw. słupów, a także lokowany w kryptowalutach, za pomocą wpłat w bitomatach.
