
Zgodnie z zaprezentowanymi w czwartek oficjalnymi danymi, PKB Niemiec skurczył się w pierwszym kwartale 2023 r. o 0,3 proc. w ujęciu kwartalnym, po tym jak w okresie październik-grudzień 2022 r. spadł o 0,5 proc. Oznacza to, że największa europejska gospodarka weszła w techniczną recesję.
Odczyt nieco zaskoczył, gdyż zarówno większość ekonomistów, jak i instytutów gospodarczych oczekiwała jeśli nie symbolicznego wzrostu to co najmniej zerowej zmiany.
Konsumpcja niemieckich gospodarstw domowych zmniejszyła się o 1,2 proc. w porównaniu z czwartym kwartałem minionego roku podkreślając negatywny wpływ wysokiej inflacji. Znacznie spadły również wydatki rządowe, które zmniejszyły się o 4,9 proc.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, odnosząc się do tych danych stwierdził, że nie jest zaniepokojony taką sytuacją, gdyż przed gospodarką są bardzo dobre perspektywy.
Pozwala to mieć nadzieje, że dojdzie do wyraźnego odbicia w kolejnych miesiącach – ocenił Scholz, podkreślając znaczenie wsparcia ze strony inicjatyw i środków podejmowanych przez rząd mających na celu m.in. przyciągnięcie zagranicznych pracowników i zwiększenie produkcji energii odnawialnej.
Wypowiedź stoi w kontraście do komentarzy ministra finansów, Christiana Lindnera. Powiedział on, że dane o PKB pokazały „zaskakująco negatywne sygnały”, a porównując Niemcy z innymi wysoko rozwiniętymi krajami, gospodarka traci potencjał wzrostu.