W piątek, 12 września 2025 r., doszło do pierwszego spotkania Michała Sapoty, prezesa HREIT, i Marcina Kubiczka, szefa firmy Rymarz Zdort Maruta Kubiczek Restructuring (RZMKR) będącej zarządcą przymusowym tej kluczowej spółki w grupie dewelopersko-inwestycyjnej HRE. Jeśli ktoś spodziewał się, że osobisty kontakt obu panów obniży temperaturę sporu między nimi, to grubo się pomylił.
Rozbieżne wersje
W poniedziałek, 15 września 2025 r., wieczorem HREIT rozesłał komunikat prasowy o tytule: „Michał Sapota walczy o restrukturyzację HREIT. Zarządca przymusowy łamie ustalenia ze spotkania 12 września”. O co chodzi? O to, że tego dnia wcześniej RZMKR ustanowił nową radę nadzorczą BDC Development, jednej z najważniejszych spółek w grupie HRE, w składzie: Paweł Łoziński, Natalia Wadhwani, Sławomir Krężel. A ta w drugim kroku powołała trzyosobowy zarząd, w którym znaleźli się Paweł Terlecki, Jakub Szynal i Michał Sapota.
I to właśnie, że zarząd jest trzyosobowy, jest - według Michała Sapoty, byłego już prezesa BDC - złamaniem ustaleń. Szef HREIT twierdzi, że na spotkaniu 12 września ustalono, że zarząd będzie dwuosobowy, w składzie: Michał Sapota i reprezentant zarządcy.
- To nieprawda. Nasze ustalenia były takie, że pan Michał Sapota zrezygnuje z zasiadania w zarządzie BDC i wskaże zamiast siebie inną osobę. To nie nastąpiło, a nikt z menedżerów nie chciał zasiadać w dwuosobowym zarządzie spółki z panem Sapotą – odpowiada Marcin Kubiczek, prezes RMZKR.
Wojna o stery w spółce
To kolejna odsłona konfliktu, który wybuchł w czerwcu 2025 r., gdy w ramach postępowania o ogłoszenie upadłości HREIT Marcin Kubiczek został tymczasowym nadzorcą sądowym (tns) spółki, a nasilił się miesiąc później, gdy – w związku z nieprzekazywaniem dokumentacji HREIT przez Michała Sapotę – sąd w miejsce tns powołał zarządcę przymusowego, czyli RZMKR.
Według Marcina Kubiczka nawet to niewiele zmieniło, bo choć zarządca chciał pozyskać dokumentację HREIT i przejąć majątek spółki nawet przy pomocy komornika, to i tak niewiele wskórał. A to dlatego, że według prezesa RZMKR Michał Sapota „celowo i uporczywie” odmawia współpracy w tym zakresie.
Szef HREIT z kolei konsekwentnie twierdzi, że postanowienie o ustanowieniu zarządcy jest nieważne, bo wydał je sąd w składzie sprzecznym z prawem (z udziałem neosędziego i neoasesorów, w których powołaniu brała udział neo-KRS). Michał Sapota zarzuca też przedstawicielom Temidy brak bezstronności, powołując się m.in. na szybkie przychylanie się do wniosków Marcina Kubiczka i gorsze traktowanie HREIT. I żąda wyłączenia ich ze sprawy.
Mimo to Marcin Kubiczek zapewnia, że dotrzyma terminu i do końca września 2025 r. przygotuje sprawozdanie dla sądu, który będzie decydował, czy ogłosić upadłość HREIT. A dla tego sprawozdania kluczowe jest poznanie stanu finansów nie tylko HREIT, ale i licznych spółek z grup HRE, takich jak BDC. A to dlatego, że również one są właścicielami nieruchomości, na których miały być realizowane projekty deweloperskie mające gigantyczne opóźnienia.
Michał Sapota z kolei uznaje, że zmiana władz spółek powiązanych przekracza cel, dla którego zarządca został ustanowiony, czyli zabezpieczenie majątku. I zarzuca RZMKR i osobiście Kubiczkowi, że dąży do upadłości zarówno HREIT, jak i BDC. Obie spółki próbowały się restrukturyzować w ramach przyspieszonych postępowań układowych, ale w marcu 2025 r. sąd je umorzył, uznając, że spółki nie mają szans na zawarcie układu z wierzycielami.
Tysiące zainteresowanych
Decyzje te nie są jednak prawomocne i, zdaniem Michała Sapoty, restrukturyzacja obu firm jest wciąż możliwa. W przypadku BDC menedżer złożył już nawet wniosek o nową restrukturyzację i zapowiada, że to samo zrobi w przypadku HREIT. Wnioski te zapewne zostaną rozpoznane razem z wnioskami wierzycieli, którzy domagają się upadłości obu firm (w przypadku BDC sąd właśnie zdecydował, że wniosek spółki o restrukturyzację i wierzycieli o upadłość będą rozpoznawane wspólnie).
Na rozstrzygnięcia w sprawie czeka ponad 4 tys. osób, które zainwestowały w spółki z grupy HRE, setki innych wierzycieli (głównie podwykonawców), a także kolejnych kilka tysięcy niedoszłych nabywców mieszkań w inwestycjach deweloperskich. Straty ich wszystkich, zdaniem Prokuratury Okręgowej w Łodzi prowadzącej śledztwo w sprawie HREIT i grupy HRE, mogą przekroczyć 3 mld zł, a liczba poszkodowanych szacowana jest na około 10 tys. osób.