Licencja na odtwarzanie
muzyki np. w restauracji to wydatek liczony
w setkach złotych. Drogo?
Cisza kosztuje więcej.
Wytarty frazes mówi, że najlepiej sprzedaje seks. Z najnowszych badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że nie tylko uśmiechnięta blondynka na etykiecie butelki z olejem zwiększa jego sprzedaż. To, co nas, konsumentów, podnieca, to muzyka. Organizacje zbiorowego zarządzania dbające o prawa autorskie branży rozrywkowej szacują, że w Polsce działa ponad 120 tysięcy sklepów, barów i innych punktów w których muzyka jest elementem marketingu. I upominają się o nieraz spore sumy za jej wykorzystanie.
Oszczędne straty
Według jeszcze nie zatwierdzonych tabel opłat, hotel dobrej klasy będzie musiał miesięcznie za prawo do puszczania muzycznych hitów w hallu, restauracji, toaletach, parkingach czy w spa zapłacić nawet kilka tysięcy złotych. Dużo?
— Wcale nie, jeśli popatrzymy na korzyści, jakie biznesowi daje muzyka. Nasze badania potwierdzają, że dobra piosenka w tle wyraźnie zwiększa obroty firm — przekonuje Bogusław Pluta, dyrektor Związku Producentów Audio Video (ZPAV).
Gdyby hotelarze wyłączyli muzykę w restauracji czy w spa straciliby w sumie niemal po 10-15 procent klientów. Kolejne 20-30 proc. osób rozważałoby rezygnację z usług w miejscu z wyłączoną muzyką. Hotelarze średnio co miesiąc oszczędziliby około 1000 zł na opłatach licencyjnych, ale przez odpływ konsumentów straciliby nawet 70 tys. zł. Tak wynika z badań, jakie zlecili ZPAV wraz z ZAIKS i STOART. W maju TNC OBOP przebadał niemal pół tysiąca właścicieli sklepów czy restauracji oraz ponad 13 tysięcy klientów. Generalny wniosek — roztańczony biznes ma większe szanse na zysk.
Roztańczony biznes
— Używam muzyki jako elementu wspierającego biznes. To nieodłączny element nowoczesnego handlu — przekonuje Jerzy Mazgaj, prezes Alma Market i Paradise Group sprzedającego luksusową odzież.
Ekstra przychody generowane dzięki marketingowi z głośników w sklepach wielkości Almy to już kwestia milionów złotych. Jednak mniejsze i średnie biznesy także nie mogą lekceważyć siły muzyki. Choć aż 7 na 10 właścicieli sklepów odzieżowych uważa, że melodie w tle przyciągają pieniądze z naszych portfeli, to opinię tę potwierdza jedynie co trzeci szef sklepu spożywczego i 4 na 10 fryzjerów.
— Badania wskazują, że 11 proc. chętnych do strzyżenia zmieni lokal, jeśli zaprzestanie on puszczać muzykę. Podobnie zrobi 9 proc. kupujących w osiedlowych sklepach —przekonuje Bogusław Pluta.
Według danych ZPAV, licencje na puszczanie muzyki w obiektach handlowych i usługowych wykupiono w 30-40 proc. lokali w Polsce.
Kotlet lubi rytm
16%
Taki odsetek osób odwiedzających duże obiekty rekreacyjne twierdzi, że jeśli nie będzie tam muzyki, nie będzie też tam ich pieniędzy
85%
W tylu lokalach gastronomicznych muzyka gra non-stop...
37%
...a najpewniej o tylu klientów miałyby one mniej, gdyby wyciszyły głośniki.
74
tys. zł
Tyle średnio dochodów miesięcznie straci restauracja w Warszawie, jeśli zdecyduje się na działalność w głuchej ciszy.