Pierwsza faza poniedziałkowej sesji w Tokio stała pod znakiem silnego ataku strony podażowej. W efekcie flagowy indeks Nikkei225 przeceniany był nawet o 3 proc. Stopniowo straty były jednak odrabiane i wyhamowane w okolicach około 0,8 proc. Ostatecznie stracił 0,48 proc. W zeszłym tygodniu indeks "schudł" o niemal 6 proc.
Równie słabo zachowywał się szerszy wskaźnik Topix, który w szczytowym momencie korekty zniżkował o ponad 2,5 proc. Ten benchmark spadł o ponad 7 proc. w ciągu ostatnich czterech sesji handlowych, a od rekordowego maksimum z lipca stracił już ponad 13 proc.
W obu przypadkach indeksy zeszły do najniższego poziomu od miesiąca.
Stawce najmocniej przecenianych walorów przewodziły papiery emitentów z sektora technologicznego oraz motoryzacyjnego, w tym Toyoty oraz Sony i Tokyo Electron, czyli firm zajmujących czołowe miejsca w eksporcie. Dostało się również koncernom farmaceutycznym i spółkom finansowym.
Przecena wspierana była oprócz sytuacji na jenie również przez najnowsze doniesienia z japońskiej gospodarki, która w drugim kwartale 2024 r. odnotowała mocne odbicie po spadkach w pierwszych trzech miesiącach br. Choć zweryfikowany odczyt rocznej dynamiki PKB był nieznacznie niższy od wstępnego odczytu (2,9 proc. wobec 3,1 proc.), jednak wzrost był na tyle silny, że wzmocnieniu uległy spekulacje, że Bank Japonii przeprowadzi kolejną podwyżkę stóp procentowych przed końcem roku. Specjaliści oczekują jej w październiku lub grudniu, po tym jak w lipcu stawki wzrosły o 25 punktów bazowych.