1. Co Pan powie drobnym inwestorom, którzy zarzucają Panu wodzenie za
nos w temacie pozyskania dla spółki inwestora branżowego?
Michał
Skipietrow: Żyjemy w świecie i takim otoczeniu, jakie jest. Globalny kryzys w
2008 roku spowodował wiele problemów u potencjalnych inwestorów. Nastąpiła
przecena aktywów, problemy z płynnością. Nie należy się dziwić, że nastąpiło
opóźnienie.
2. Czy to ostatnie z serii opóźnień? Czy inwestorzy mogą Panu jeszcze
wierzyć?
Spodziewam się, że do końca pierwszego kwartału zakończymy
proces pozyskiwania inwestora branżowego. Moje odczucia są takie, że to realna
sprawa. Rozmawiamy, ale nie mam jeszcze wiążącej umowy. Zapewniam jednak, że
gdyby było to nierealne, podałbym to do wiadomości inwestorów.
3. Co Pan sądzi o zwyżkach kursu przed istotnymi komunikatami, jak
np. ostatnio 29 stycznia? Czy domysły drobnych inwestorów o aktywnych insiderach
są bez podstaw?
Moim zdaniem, jest to pomówienie. Owszem, był wzrost
kursu, ale głównie już po komunikacie bieżącym. Nie śledzę dokładnie notowań,
ale uważam, że nie mamy do czynienia z sytuacją, by ktoś korzystał z informacji
poufnych. Chcę podkreślić, że sytuacja Mostostalu Export jest bardzo dobra. Mamy
pełną płynność finansową, dysponujemy gotówką i nie widzimy żadnych zagrożeń.
Wyniki za IV kwartał podamy 1 marca. Już dziś mogę powiedzieć, że nie narzekam
na rezultaty.
Rozmawiał Adrian Boczkowski