Szczecin-Skolwin, producent papieru, który wybiera się na giełdę, musi podwyższyć kapitał o 26 mln zł, wpuścić partnera i zredukować zatrudnienie.
Za półtora roku Szczecin-Skolwin, pomorski producent papieru, może rozpocząć działania związane z upublicznieniem.
— To nasz priorytet — twierdzi Witold Sarosiek, prezes i główny akcjonariusz firmy.
Zdaniem analityków, wprowadzenie kolejnej — po Frantschach Świecie — spółki z branży celulozowo-papierniczej na GPW zostanie pozytywnie odebrane przez inwestorów. Jednak biorąc pod uwagę prognozowany przez Szczecin-Skolwin spadek wartości sprzedaży i pogorszenie zysku w tym roku, zapał inwestorów może ostygnąć.
— Wsparciem oferty mogłoby być wpuszczenie silnego partnera branżowego. Perspektywa jego pozyskania zwiększyłaby atrakcyjność emisji — uważa Przemysław Sawala-Uryasz, analityk DM BZ WBK.
Jego zdaniem, inwestorzy chętnie obejmują akcje spółek, w których istnieje prawdopodobieństwo zaangażowania podmiotu branżowego, a co za tym idzie — ogłoszenia wezwania.
Spółka planuje podwyższenie kapitału zakładowego o 26 mln zł. Zarząd prowadzi już rozmowy z krajowymi partnerami.
— Chcemy, żeby do spółki wszedł rodzimy kapitał. Jednak pod uwagę są brani również zagraniczni kontrahenci. Najpóźniej do połowy czerwca powinno się odbyć WZA, na którym zostanie podjęta uchwała w tej sprawie — informuje Witold Sarosiek.
Prezes nie chce podać, kto może wziąć udział w dokapitalizowaniu.
Na razie szczecińska firma realizuje program oszczędnościowy. 74 osoby z 360 zatrudnionych rozstaną się ze spółką na blisko rok, a pozostali będą otrzymywać wynagrodzenie niższe o 15 proc.
— Trudna sytuacja na rynku oraz ceny papieru wymusiły redukcję zatrudnienia i wynagrodzeń na okres rozbudowy i modernizacji zakładu. Po zakończeniu inwestycji płace zostaną wyrównane i przywrócone do obecnego poziomu, a zatrudnienie zwiększone o 100 pracowników — mówi Witold Sarosiek.
Skolwin zaoszczędzi w ten sposób około 4,5 mln zł.