Najwyżej 1 proc. nowych obywateli UE wyemigruje do obecnych państw członkowskich.
Unijni eksperci nie mają wątpliwości: po 1 maja napływ pracowników z krajów wchodzących do UE przyniesie starym członkom więcej korzyści niż zagrożeń.
Raport Komisji Europejskiej i Fundacji UE ds. Poprawy Warunków Życia i Standardów Pracy potwierdza, że nawet w przypadku pełnego otwarcia rynku pracy dla nowych członków na emigrację zdecydowałoby się zaledwie 1 proc. obecnych kandydatów.
Tendencje takie utrzymywałyby się przez kolejnych pięć lat — co roku na wyjazd decydowałoby się około 220 tys. osób. I chociaż migracja po rozszerzeniu ma być nieco wyższa niż obecnie, to do pracy w UE ruszą przede wszystkim młodzi i wykształceni.
Unijni eksperci podkreślają, że po pewnym czasie emigracja dla nowych członków może stanowić większy problem niż dla obecnych.
— Raport KE potwierdza, że obawy o olbrzymią falę pracowników z nowych krajów członkowskich są mocno przesadzone. Napływ wykształconych pracowników poprawi w starej UE efektywność pracy, przyczyni się do wzrostu gospodarczego — mówi Margot Wallström, komisarz ds. zatrudnienia i spraw socjalnych.
Tymczasem większość krajów ,,piętnastki” pod wpływem związków zawodowych chce ochronić swoje systemy socjalne i zapowiada wprowadzenie ograniczeń w przepływie siły roboczej. Pełne otwarcie rynku deklaruje tylko Irlandia.