Śledczy prześwietlą wydatki totka na szpital

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2024-05-15 20:00

Prokuratura podejrzewa niegospodarność przy organizacji szpitala tymczasowego w Radomiu. Były szef Totalizatora Sportowego projektu broni i zapewnia, że nieprawidłowości nie było

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile zdaniem śledczych mógł stracić Totalizator Sportowy (TS) na projekcie szpitala tymczasowego w Radomiu dla chorych na COVID-19 i na czym opierają swoje podejrzenia?
  • co do powiedzenia w tej sprawie mają obecne i byłe władze hazardowego giganta, a także prezes firmy, realizującej radomski projekt?
  • Ile z wydanych przez TS na tymczasowy szpital 20,8 mln zł zwróciło spółce, w imieniu skarbu państwa, Ministerstwo Aktywów Państwowych?
  • i jaki te rozliczenia mają związek z ostatnimi wyborami parlamentarnymi?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jesienią 2020 r., w trakcie pandemii COVID-19, premier Mateusz Morawiecki polecił wybranym spółkom skarbu państwa przygotowanie szpitali tymczasowych. Jednym z tych „wybrańców” został Totalizator Sportowy (TS), któremu w udziale przypadło utworzenie, wyposażenie w sprzęt i utrzymanie tymczasowej lecznicy w budynkach Radomskiego Szpitala Specjalistycznego (RSS). Okazuje się, że działania TS, zlecone przez ówczesnego szefa rządu, bada radomska prokuratura.

- Prowadzimy śledztwo w sprawie wyrządzenia TS w 2021 r. szkody majątkowej w kwocie 4 mln zł przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki. Chodzi o podejrzenie nadużycia udzielonych im uprawnień, polegające na wypłacie z tytułu modernizacji pomieszczeń RSS z przeznaczeniem na szpital tymczasowy dla chorych na COVID-19 kwoty 7 mln zł, przekraczającej kosztorys, wykonawcy tych robót, firmie Erekta – informuje Małgorzata Witkowska, była już szefowa Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód w Radomiu (w trakcie prac nad artykułem straciła stanowisko – przyp. aut.).

Ryczałt, a kosztorys

Szpital tymczasowy w Radomiu powstał w okresie styczeń-kwiecień 2021 r. w dwóch budynkach: starszym, który został gruntownie wyremontowany, oraz nowo wybudowanym a jeszcze nieoddanym do użytku Centrum Rehabilitacji. Za budowę tegoż centrum, zaadaptowanego ad hoc na potrzeby walki z koronawirusem, odpowiadała spółka Erekta Budownictwo Specjalistyczne (dziś EBS BUD). I to dlatego m.in. to właśnie Erektę TS wybrał na wykonawcę szpitala tymczasowego – w trybie z wolnej ręki.

Nowe władze hazardowego giganta (prezesem od marca 2024 r. jest Rafał Krzemień) zapewniają, że wszystko odbyło się „zgodnie z regulacjami i procedurami wewnętrznymi”. O braku jakichkolwiek nieprawidłowości w realizacji inwestycji zgodnie zapewniają też Dominik Nowacki, dyrektor oddziału TS Służewiec – Wyścigi Konne, który kierował specjalnym zespołem ds. szpitala tymczasowego, powołanym przez państwową spółkę, Olgierd Cieślik, były szef TS, a także Filip Tuszyński, prezes EBS BUD. Wszyscy twierdzą, że mimo ekstremalnie trudnych warunków projekt udało się zrealizować w rekordowym czasie i z sukcesem, a w trakcie jego realizacji nie doszło do żadnych nieprawidłowości. Dlatego cała trójka jest spokojna o wyniki śledztwa.

Co skłoniło więc radomską prokuraturę do jego wszczęcia? Z ustaleń PB wynika, że głównie wątpliwości, jakie w trakcie rozliczania inwestycji podnosiło Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Usług Inwestycyjnych (WPUI) z Ciechanowa, czyli doradca Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP) przy kilku projektach szpitali tymczasowych.

Z naszych informacji (szefostwo WPUI nie udzieliło PB oficjalnego komentarza) wynika, że zastrzeżenia doradcy MAP dotyczyły m.in. tego, że umowa z Erektą oparta była na ryczałcie, a ostatecznie zapłacona kwota była dużo wyższa niż kosztorys na roboty budowlane. Obecne władze TS podkreślają jednak, że WPUI „nie było podmiotem dokonującym akceptacji robót budowlanych, ani uprawnionym do ustalenia wysokości zwrotu kosztów poniesionych przez Spółkę”.

Umowa po robocie

Zgodnie z decyzjami premiera Morawieckiego pieniądze miał spółkom zwracać MAP, ale w przypadku TS przez długi czas był z tym duży problem. Nie mogło być jednak inaczej, skoro umowa rozliczeniowa hazardowego giganta z MAP została podpisana dopiero 6 maja 2022 r., czyli… nie tylko po podjęciu przez TS prac nad utworzeniem szpitala, czy po jego oddaniu do użytku (kwiecień 2021 r.), ale nawet po tym, jak szpital został zamknięty (w kwietniu 2022 r.). TS to opóźnienie tłumaczy „złożonością” i „zakresem podejmowanych ustaleń”, a MAP tym, że „przyjęto założenie, że proces uzgodnień dotyczący zawierania umów nie może wpływać na tempo organizacji szpitali tymczasowych”.

W rezultacie dopiero w czerwcu 2022 r. TS mógł wystawić na MAP pierwsze faktury za koszty poniesione nawet półtora roku wcześniej! Przez kolejny rok, do czerwca 2023 r., żadna z nich nie została jednak opłacona. A to dlatego, że wciąż trwały „uzgodnienia związane z ustaleniem i udokumentowaniem ostatecznej należności”, które – jak wynika z naszych informacji – dotyczyły m.in. zastrzeżeń WPUI.

Ostatecznie, w okresie od czerwca 2022 r. do 24 października 2023 r., TS wystawił na MAP faktury na łączną kwotę ponad 20,8 mln zł brutto, a resort aktywów, w okresie od 29 czerwca 2023 r. do 5 grudnia 2023 r. opłacił te z nich, które opiewały na ponad 20,4 mln zł. Do dziś MAP nie zaakceptował więc zwrotu kwoty 388 tys. zł, „co do której trwa proces rozliczeniowy” i mediacja, w ramach której ma się wypowiedzieć niezależny biegły.

CBA w odwiedzinach:

15 maja 2024 r. w siedzibie Totalizatora Sportowego (TS) pojawili się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), którzy na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie dokonali przeszukań. Ani przedstawiciele CBA, ani śledczy ze Szczecina nie chcieli ujawnić, czego dotyczy śledztwo, w ramach którego doszło do przeszukań. Sam TS ujawnił jedynie, że postanowienie o żądaniu wydania rzeczy, wydane przez prokuraturę, dotyczyło lat 2017-21.

Portal Tvn24.pl podał, że według jego informacji działania CBA mają związek ze śledztwem, w którym weryfikowane są umowy państwowej spółki hazardowej z firmą doradczą Adama Hofmana, byłego posła i rzecznika PiS, który po rezygnacji z udziału w czynnej polityce założył firmę PR, zdobywającą kontrakty w spółkach skarbu państwa. Sam Adam Hofman zapewnił jednak, że ani on, ani firmy z nim związane nie miały umów z TS.

Zbieżność z wyborami

O różnicę między 4 mln zł potencjalnej szkody, o jakiej mówią śledczy, a niecałymi 400 tys. zł, które ostatecznie nie zostały rozliczone, zapytaliśmy Prokuraturę Rejonową Radom-Wschód. Jej nowy szef Cezary Ołtarzewski przekazał PB, że szacowana strata 4 mln zł została określona „w oparciu o dotychczas przeprowadzone czynności dowodowe” i może jeszcze ulec zmianie.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że z zestawienia powyższych dat wynika że ostatnie faktury zostały wystawione przez TS już dziewięć dni po wyborach parlamentarnych z 15 października 2023 r., wygranych przez obecną koalicję rządzącą. A ostatnie płatności były przez MAP wykonywane za czasów tzw. tymczasowego rządu Mateusza Morawieckiego, dosłownie na kilka dni przed jego dymisją i zaprzysiężeniem rządu Donalda Tuska.

Okazuje się też, że w podobnym czasie, bo zaledwie trzy dni po ostatnim przelewie z MAP do TS, radomska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. I to mimo że - jak ustaliliśmy – zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do śledczych… już prawie rok wcześniej, bo w styczniu 2023 r.

Szpitale tymczasowe, NIK i prokuratura:

Śledztwo, dotyczące szpitala tymczasowego w Radomiu, jest tylko jednym z wielu podobnych, prowadzonych przez prokuratury w całym kraju. Zawiadomienia do śledczych śle głównie Najwyższa Izba Kontroli (NIK), która prześwietliła zarówno ogólną strategię tworzenia placówek, mających pomóc w zwalczaniu pandemii COVID-19, jak i przypadki poszczególnych z nich.

Zdaniem NIK szpitale tymczasowe, tworzone w Polsce na niespotykaną w Europie skalę, powstawały bez żadnego planu, rzetelnych analiz i kalkulacji kosztów. W efekcie utrzymanie pustych łóżek szpitalnych oraz opłacenie lekarzy i pielęgniarek, gotowych w razie konieczności do podjęcia pracy, kosztowało ponad 2 mld zł więcej niż rzeczywiste udzielanie pomocy chorym.

Zdaniem NIK spośród wszystkich 33 powołanych ad hoc placówek, które kosztowały budżet państwa prawie 1 mld zł, aż 14 było zbędnych, przy czym na ich utworzenie i utrzymanie wydano ponad 600 mln zł. Zastrzeżenia izby i towarzyszące im zawiadomienia do prokuratury w sprawie niegospodarności dotyczyły m.in. szpitali tymczasowych, utworzonych na Stadionie Narodowym w Warszawie, w hali Netto Arena w Szczecinie (nie przyjęto w nim ani jednego pacjenta), we Wrocławiu czy w Nidzicy. Izba krytycznie też oceniła działanie „normalnych” szpitali podczas pandemii.