Z uprawianiem sportu w parze idzie dobre odżywianie. W kwietniu giełdowy Benefit Systems, operator programu MultiSport i właściciel licznych klubów fitness, zainwestował w wywodzącą się z Wrocławia spółkę SmartLunch, która dostarcza platformę do zamawiania posiłków przez pracowników.
Na 18,5 proc. akcji wydał wtedy 38,5 mln zł i wniósł do spółki aportem działającą w tej samej branży firmę Lunching. Oznaczało to wycenę SmartLunchu na poziomie 320 mln zł. W 2023 r. miał 136 mln zł przychodów i 0,2 mln zł straty netto. Jak będzie teraz?
- Ten rok zapowiada się bardzo dobrze pod względem dynamiki wzrostu – i organicznie, i dzięki przejęciu Lunchingu. Na pewno przekroczymy 200 mln zł przychodów i liczymy, że będzie więcej. Przed transakcją obsługiwaliśmy 580 klientów biznesowych, w październiku powinniśmy mieć ich już 700. Przekłada się to na ok. 160 tys. indywidualnych użytkowników aplikacji – wylicza Mateusz Tałpasz, prezes i współzałożyciel SmartLunchu.
Benefitowy apetyt
SmartLunch został założony w 2014 r. przez 24-letniego wówczas Mateusza Tałpasza. Dostarcza aplikację do zamawiania posiłków z lokalnych restauracji i firm cateringowych. Model biznesowy na pierwszy rzut oka wydaje się podobny do takich platform, jak Pyszne.pl - tyle, że spółka jest nastawiona na klientów biznesowych. Aplikacja wpinana jest w systemy HR-owe przedsiębiorstw, a posiłki zamawiają pracownicy, którym dofinansowuje je pracodawca.
Spółka zaczynała od szukania klientów we Wrocławiu i okolicach, teraz prowadzi działalność w całym kraju.
- Szybko rośniemy w tych rejonach, w których mamy już jednego znaczącego klienta. Gdy tak jest, to pracownicy, w ramach naturalnej rotacji zatrudniający się w innych firmach w okolicy, często przy rozmowach pytają, czy mogą liczyć na dofinansowanie posiłków. To wyraźnie widać w strefach ekonomicznych – tłumaczy Mateusz Tałpasz.
Przez lata SmartLunch koncentrował się głównie na przedsiębiorstwach produkcyjnych czy klientach prowadzących centra logistyczne. Tymczasem Lunching, rozwijany przez Benefit Systems, w większym stopniu stawiał na klientów biurowych.
- Przez lata koncentrowaliśmy się na przemyśle, bo to była najbardziej efektywna alokacja ograniczonych zasobów. Teraz mamy większe zasoby i wspólnika z bardzo dużym know-how w obsłudze pracowników biurowych, więc zamierzamy znacznie zwiększyć skalę działania w tym segmencie rynku. Obecnie tego typu klienci to blisko 30 proc. – mówi prezes SmartLunchu.
Posiłek w cenie
Koniunktura w branży nie jest obecnie najlepsza. Ze względu na wojnę, niepewność, trudną sytuację na rynkach i mniejsze inwestycje w firmach, którym skoczyły koszty działalności, apetyt na dawanie nowych benefitów pracownikom nie jest zbyt wysoki.
- W takiej sytuacji rosną nam koszty pozyskania klientów. Z drugiej strony dofinansowanie do posiłków to akurat taki benefit, z którego pracownicy bardzo chętnie i regularnie, praktycznie codziennie, korzystają. We wszystkich firmach, które obsługujemy, oferta SmartLunchu jest jednym z dwóch najchętniej wykorzystywanych benefitów pracowniczych – mówi Mateusz Tałpasz.
Spółka w ubiegłym roku wyszła operacyjnie na niewielki plus, choć na poziomie netto wykazała stratę.
- W tym roku w pierwszym kwartale byliśmy na plusie zarówno operacyjnie, jak i na poziomie netto. Rentowność jednak nie jest naszym priorytetem w kolejnych kwartałach. Nie po to pozyskaliśmy inwestora, żeby trzymać pieniądze na koncie, tylko żeby się rozwijać i zwiększyć nakłady na marketing oraz sprzedaż – mówi prezes SmartLunch.
Zagraniczne plany
W ramach kwietniowej transakcji Benefit Systems odkupił część walorów od dotychczasowych inwestorów (największym, z pakietem 39 proc., pozostaje w rękach funduszu venture LF Akcelerator), ale większość pieniędzy przeznaczył na akcje nowej emisji. Dla spółki oznaczało to zastrzyk ponad 30 mln zł w gotówce.
- Do tej pory nie rozwijaliśmy się za granicą – koncentrowaliśmy się na Polsce, bo jest tu jeszcze dużo do zrobienia. Po wejściu do spółki nowego inwestora mamy zasoby, pozwalające na myślenie o ekspansji. Na razie stworzyliśmy zespół, odpowiadający za ekspansję, testujemy rozwiązania i rozglądamy się za celami akwizycyjnymi. Sądzę, że w przyszłym roku wyjdziemy już poza Polskę – mówi Mateusz Tałpasz.
Na krajowym rynku potencjał jest jeszcze wysoki.
- Jeśli spojrzymy na dane GUS, to w Polsce 6,5 mln ludzi pracuje w większych firmach. W praktyce jako lider w branży aplikacji do zamawiania jedzenia przez pracowników obsługujemy 2,5 proc. potencjalnego rynku. Widzimy więc potencjał na kilkunastokrotny wzrost, i to tylko w samej Polsce, a przed nami jeszcze ekspansja zagraniczna – mówi Mateusz Tałpasz.
Czy w związku z gorszą koniunkturą widać w ostatnich miesiącach ograniczanie przez pracodawców wydatków na benefity pracownicze? Rezygnacja z benefitów to wbrew pozorom krok trudny dla firm. Wzbogacenie oferty dla pracowników o różne świadczenia przyzwyczaja ich do możliwości korzystania z tych rozwiązań i czują oni, że benefity są integralną częścią wynagrodzenia. Ograniczanie dostępności takich świadczeń budzi więc często niezadowolenie i dotyczy to nawet tych rozwiązań, z których korzysta mało pracowników. Takie działania źle wpływają na markę pracodawcy. Korzystnie działa natomiast w ostatnim czasie wzbogacanie oferty o takie benefity, które są odciążeniem dla domowego budżetu. Szczególnie dotyczy to takich rozwiązań, jak refundowanie kosztów dojazdu autem lub komunikacją miejską czy finansowanie posiłków. Służbowy samochód docenia co czwarty badany przez nas pracownik, podobnie jest w przypadku darmowych obiadów, aplikacji, kart czy kuponów lunchowych. Obserwujemy też, że benefity charakterystyczne dotychczas w dużych aglomeracjach coraz częściej oferują także pracodawcy z dala od dużych miast. To odpowiedź na oczekiwania pracowników, którzy chcieliby, aby ich benefity nie różniły się niczym od tych w metropoliach. Ponadto mieszkańcy mniejszych miast i miejscowości mierzą się z podobnymi wyzwaniami w domowych budżetach, co pracownicy z innych części kraju. Dostrzegają to firmy, które – chcąc skutecznie przyciągać kandydatów – celują właśnie w rozwiązania, które odciążają finanse gospodarstw domowych.
