Zewsząd słychać o trendzie na niejedzenie mięsa: rząd Chin, chce by mieszkańcy Państwa Środka ograniczyli spożycie o połowę, do 15-30 kg rocznie, bezmięsną dietę testuje w listopadzie Robert Lewandowski, ba - w mojej rodzinie cztery z trzynastu osób jedzą ostatnio mniej mięsa. Jak ten trend wpłynie na świat, środowisko, rolników, producentów mięsa i jego zamienników?
Zapytałam o to kilka osób: Martę Zaraską, autorkę popularnonaukowej książki „Mięsoholicy”, Igę Hajduk, doradcę w AT Kearney, Natalię Grzebisz, dietetyka, a także Piotra Grabowskiego, współzałożyciela akceleratora Foodtech.ac, w którym jest firma produkująca odpowiednik mięsa z fasoli oraz Piotra Kulikowskiego, prezesa Indykpolu. Jedni uważają, że świat bez mięsa byłby lepszy, drudzy ostrzegają, żeby nie dać się zwieść pięknie brzmiącym hasłom, które maskują prawdziwy problem – jak wyżywić miliardy mieszkańców Ziemi. Pewne jest jedno: pogłoski o śmierci mięsa są mocno przesadzone.
Wszystkie odcinki Pulsu Biznesu do słuchania na www.pb.pl/dosluchania i w Twojej aplikacji podcastowej (np. na Spotify lub w Lectonie).