Sobolewski czuje się niewinny

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2012-12-28 00:00

Zawieszony prezes GPW odcina się od zarzutów, których nikt mu nie stawiał

„Antydepresant na zimową chlapę, strzał słońca, pozytywna energia i potężna dawka humoru na dobrym poziomie” — tak reklamowany jest wyreżyserowany przez Patryka Vegę film „Last minute”, znany wcześniej pod roboczym tytułem „Zemsta faraona”. To wszystko może się przydać Ludwikowi Sobolewskiemu, prezesowi Giełdy Papierów Wartościowych (GPW), który tuż przed świętami został zawieszony w związku z narastającymi wątpliwościami co do tego, w jaki sposób organizowano finansowanie tego filmu. W czwartek zawieszony prezes przeszedł do kontrataku i wydał oświadczenie, w którym odcina się od zarzutów — nawet tych, których nikt nie stawiał. „GPW nie uczestniczyła w żadnym jawnym albo skrywanym czy zakamuflowanym finansowym wsparciu przedsięwzięcia biznesowego, opisywanego w mediach (projektu filmowego) i to samo dotyczy podmiotów należących do Grupy Kapitałowej GPW” — oświadczył Ludwik Sobolewski.

Przypomnijmy — w opublikowanym w październiku artykule „Tak się kręci film na giełdzie” opisaliśmy, jak Emil Stępień, bliski współpracownik prezesa, korzystając z firmowej skrzynki e-mailowej, informował notowane na NewConnect spółki i autoryzowanych doradców o „możliwości zainwestowania” w produkcję filmu Patryka Vegi, w którym wystąpiła m.in. Anna Szarek, prywatnie związana z Ludwikiem Sobolewskim. Ani w tamtej publikacji, ani w żadnej z kolejnych nie sugerowaliśmy, że GPW angażuje się finansowo w produkcję filmu — wskazywaliśmy jedynie na wątpliwości natury etycznej, które rodziły się w związku ze sprawą, a także na potencjalne konflikty interesów. Rada giełdy uważa, że Ludwik Sobolewski „zainicjował nakłanianie do inwestycji w produkcję filmu, w którym występuje bliska mu osoba”. Zawieszony prezes zapewnia, że nic takiego nie nastąpiło.

„Nie dopuściłem się zachowania, które nosiłoby znamiona nacisku, niedozwolonej presji, obietnicy preferencyjnego traktowania czy groźby dyskryminacji wobec jakiegokolwiek podmiotu będącego klientem giełdy, który był, jest albo miał możliwość stać się uczestnikiem przedsięwzięcia” — uważa Ludwik Sobolewski. Niedozwolonych nacisków nie dopatrzyli się także audytorzy (z giełdy i PwC), którzy prześwietlali sprawę po naszej publikacji.

Rada GPW uznała jednak, że choć nie złamano prawa, zaangażowanie prezesa i jego współpracowników w organizowanie finansowania dla filmu naruszyło standardy etyki. Ludwik Sobolewski z tym zarzutem też się nie zgadza. „Działania podejmowane przez GPW i przeze mnie osobiście w związku z zainteresowaniem ze strony niektórych podmiotów związanych z rynkiem NewConnect dla projektu filmowego były zgodne z zasadami profesjonalnego zarządu oraz z zasadami etyki zawodowej” — twierdzi zawieszony prezes.

Jego obowiązki pełni na razie Adam Maciejewski, wieloletni członek zarządu GPW. Zwołane na żądanie skarbu państwa walne zgromadzenie, które ma zdecydować o odwołaniu prezesa, odbędzie się 17 stycznia — dzień przed planowaną premierą feralnego filmu.