Nic się nie stało – zapewnia zarząd Sonelu, spółki zajmującej się produkcją i dystrybucją przyrządów pomiarowych dla elektroenergetyki i telekomunikacji. Władze firmy notowanej na GPW na początku września poróżniły się z chińskim Ningbo Sanxing Smart Electric na temat podziału zysku spółki Foxytech. Co prawda Chińczycy są jej większościowym udziałowcem, ale do tej pory zachowywali bierną postawę. Wszystko zmieniło się 11 lipca 2025 r. Zarząd chińskiego podmiotu złożył wniosek o podział zysku za 2024 r., wbrew stanowisku Sonelu, który chciał go w całości przeznaczyć na kapitał zapasowy. W odpowiedzi polska firma zdecydował się zmienić strukturę grupy kapitałowej – Foxytech ze spółki zależnej stał się spółką powiązaną i od drugiego półrocza 2025 jego wyniki będą ujmowane metodą praw własności, a nie w pełni konsolidowane. W praktyce oznacza to, że przychody Foxytechu nie będą wliczane do przychodów skonsolidowanych, a jedynie wynik netto grupy będzie uwzględniać zysk podmiotu zależnego w części odzwierciedlającej wielkość udziałów.
W I półroczu Foxytech wypracował 40 proc. przychodów grupy. To dwa razy więcej niż przed rokiem.
- Rozwiązanie Chińczyków nie było korzystne dla spółki, ale nie podejmiemy kroków prawnych. Nie widzimy ryzyka utraty części zamówień, ponieważ nasze relacje z chińskimi wspólnikami nie mają przełożenia na relacji spółki z rynkiem – tłumaczy Tomasz Hodij, wiceprezes ds. finansowych Sonelu.
Problemy są gdzie indziej
Michał Sztabler, analityk Noble Securities, podkreśla, że sprzeczka na linii Sonel – Ningbo nie będzie miała poważnych konsekwencji dla zyskowności tego pierwszego.
- Dekonsolidacja Foxytechu z punktu widzenia zysków Sonelu nie będzie miała istotnego znaczenia. Jest to korekta techniczna. Owszem, Foxytech miał duży wpływ na przychody spółki, natomiast jest to kwestia drugorzędna, o ile spółka nie wypłaci dywidendy. Najważniejszy pozostaje zysk, a tu wpływ Foxytechu jest niewielki – mówi Michał Sztabler, analityk Noble Securities.
Na poziomie jednostkowym Sonel miał w I półroczu 2025 r. 70,9 mln zł przychodów (-4 proc. r/r), 5,6 mln zł zysku operacyjnego (-14 proc.) oraz 4,6 mln zł zysku netto (-25 proc.). Ekspert Noble Securities podkreśla, że większym problemem spółki był słaby popyt.
- Popyt na produkty Sonelu nie był tak mocny, jak oczekiwał zarząd. Pierwsze półrocze pod tym kątem było słabe, ale spółka widzi szansę na poprawę w drugiej połowie roku – mówi Michał Sztabler.
Tyle na dywidendę przeznaczy Sonel, co przekłada się na 4-procentową stopę dywidendy. Spółka dzieli się zyskiem z akcjonariuszami nieprzerwanie od 2009 r.
Niepewność w sprawie ceł
Strategia rozwoju Sonelu zakłada osiągnięcie do 2027 r. łącznej sprzedaży 300 mln zł, przy czym segment mierników ma wygenerować 200 mln zł, a segment liczników 100 mln zł. Zysk netto jednostki dominującej ma rosnąć o nie mniej niż 10 proc. rocznie, a wskaźnika ROE (rentowności kapitału własnego) sięgać 17 proc.
- Będzie rewizja strategii w związku z sytuacją wokół Foxytechu. W przyszłym roku ogłosimy jej korektę, ale na razie skupiamy się na podstawowej działalności. Patrzymy w przyszłość z pewnym optymizmem – uspokaja Tomasz Wiśniewski.
- Osobiście obciąłem prognozy wzrostu segmentu usług montażu na ten rok, natomiast w miernikach spodziewam się lekkiej poprawy i widzę osiągnięcie progu 200 mln zł za dwa lata, tak jak zakłada strategia. Musi jednak dojść do poprawy koniunktury – mówi Michał Sztabler.
Ekspert spodziewa się poprawy w eksporcie mierników oraz usług montażowych. Na wyniku odnogi usługowej zaważył spadek sprzedaży zagranicznej o 40 proc. r/r. Głównym powodem był znaczący spadek zamówień ze strony firmy Lincoln. Udział amerykańskiej spółki w sprzedaży w pierwszym półroczu spadł do 4,4 proc. To prawie trzykrotnie mniej niż rok wcześniej.
- Polityka celna znacząco wpłynęła na zamówienia klientów montażu usługowego, jak np. firmy Lincoln – mówi Tomasz Wiśniewski.
Wtóruje mu Michał Sztabler.
- Sprzedaż na rynku indyjskim i DACH [Austria, Niemcy, Szwajcaria - re.] zawiodła, ale jest miejsce na poprawę. Koniunktura w Europie Zachodniej mocno siadła ze względu na m.in. politykę celną USA. Wiele firm wstrzymało inwestycje, co odbija się na polskich dostawcach - tłumaczy specjalista Noble Securities.