Ochłodzenie nastrojów na giełdach zachodnich oraz spadek cen na giełdzie węgierskiej udaremniły zamiary warszawskich inwestorów, którzy rano spróbowali poprawić piątkowy szczyt hossy. WIG20 w pierwszej fazie był o krok od pokonania bariery 2600 pkt (2599,54 pkt), lecz tu byki opadły z sił. Na półmetku sesji wartość indeksu największych spółek spadła do 2565 pkt, czyli rekordu z początku października. Inwestorzy nie mieli jednak trudności z obroną wsparcia i w kolejnych godzinach straty zostały odrobione. Na finiszu WIG20 zniżkował o 0,42 proc.
Mimo nieciekawego finiszu pierwsza sesja nowego tygodnia nie pogorszyła znacząco pozytywnego — z punktu widzenia posiadaczy akcji — obrazu rynku, jaki stworzyła bardzo dobra ostatnia sesja ubiegłego tygodnia. Atmosfera tak podczas wzrostu, jak i późniejszego spadku notowań była spokojna, nie pojawiły się oznaki niepokoju wśród inwestorów. Wydaje się więc, że indeksy będą kontynuować zwyżkę do końca roku.
Bardzo dobry początek notowań miał PKN Orlen, który od razu podrożał o ponad 2,5 proc. Później jednak inwestorzy skłonili się ku realizacji zysków. Na zamknięciu akcje płockiej rafinerii były droższe tylko o 0,16 proc. niż w piątek. Najgorsze wrażenie pozostawił po sobie PKO BP, którego akcje staniały o ponad 2 proc. Impulsem dla sprzedaży akcji była poranna umówiona transakcja, w której właściciela zmieniło prawie 2 mln akcji.
Ochłodzenie nastrojów nie dotyczy mocno rozgrzanych ulubieńców spekulantów. Próchnik, FON i Gant zwyżkowały od 10 do ponad 30 proc. O 12 proc. podskoczyła wartość akcji Elektromontażu-Export, którego wierzyciele przyjęli propozycje układowe spółki. Bioton zdrożał o 8,2 proc. po informacji o zawarciu, ze spółkami chińską i singapurską, umowy, na podstawie której utworzą one spółkę joint venture z siedzibą w Chinach, produkującą i sprzedającą m.in. insulinę na terenie Chin.