Spadkowy wtorek na największych europejskich giełdach

Tadeusz StasiukTadeusz Stasiuk
opublikowano: 2011-10-25 19:10

Inwestorzy handlujący na europejskich giełdach przeżyli we wtorek kolejną nerwową sesję.

Zapowiedziany na środę „rozstrzygający” szczyt odnośnie rozwiązania kryzysu zadłużeniowego na Starym Kontynencie wzbudza spore kontrowersje i obawy. Gracze raczej z dystansem podchodzą do deklaracji polityków, że ci są bliscy osiągnięcia konsensusu.

Towarzysząca temu niepewność nie jest dobra dla rynków akcji, zachęcając do krótkoterminowych spekulacji, co z kolei powoduje dynamiczne zmiany na parkietach. Z falowaniem indeksów mieliśmy do czynienia również we wtorek. Stronę podażową dodatkowo motywowała do działania czerwony handel  na Wall Street.

Ostatecznie na finiszu wtorkowych notowań londyński indeks FTSE tracił 0,41 proc., paryski CAC zniżkował o 1,43 proc. zaś frankfurcki DAX spadł o 0,14 proc.

Tym razem spory wpływ na decyzje podejmowane przez inwestorów miały też raporty kwartalne spółek.

Niestety nie wszystkie spółki miały czym się pochwalić. O ponad 6 proc. momentami zniżkowała na giełdzie w Mediolanie wycena papierów STMicro. Wszystko przez mało ambitną prognozę na czwarty kwartał. Największy w Europie producent półprzewodników oczekuje przychodów w przedziale 2,15-2,30 mld EUR wobec średniej prognoz analityków rzędu 2,52 mld.

Z kolei mimo spadku zysku do 1,02 mld CHF w trzecim kwartale z 1,66 mld rok wcześniej w górę szedł kurs akcji UBS. Szwajcarski gigant zawdzięcza to faktowi, że analitycy byli większymi pesymistami i obstawiali zysk netto na poziomie jedynie 318 mln CHF.

Gwiazdą sesji na londyńskim parkiecie były natomiast walory koncernu paliwowego BP. Ich notowania zwyżkowały chwilami o ponad 4,5 proc. Zysk spółki skorygowany o zdarzenia o charakterze jednorazowym i zmianę zapasów wyniósł w trzecim kwartale 5,3 mld USD, wobec 5,5 mld rok wcześniej, ale i tak przebił oczekiwania specjalistów.