Czytelniczki najnowszego raportu Pracuj. pl mogą mieć słodko-kwaśne miny. Lektura ta utwierdza je w przekonaniu, że jako społeczeństwo zrobiliśmy krok do bardziej sprawiedliwego świata, ale z drugiej strony równouprawnienie na polskim rynku pracy ciągle pozostaje pobożnym życzeniem. 61 proc. badanych kobiet twierdzi, że ich sytuacja zawodowa jest znacznie lepsza niż 10 lat temu. Jednocześnie 71 proc. uważa, że ciągle nie mają tych samych szans na karierę, awans, podwyżkę co mężczyźni. 69 proc. pań ocenia, że z powodu płci zarabiają mniej od swoich kolegów. 60 proc. narzeka na to, że trudniej im piąć się po szczeblach służbowej hierarchii.
— Większość naszych respondentek dostrzega pozytywne zmiany, np. coraz większą liczbę wewnętrznych regulacji wspierających różnorodność w zarządach czy promujących błyskotliwe kariery kobiet, zwłaszcza w dużych przedsiębiorstwach. Szczegółowe odpowiedzi Polek wskazują jednak na nierówności w sferze płac czy awansów — mówi Konstancja Zyzik, odpowiedzialna za pozyskiwanie talentów w Grupie Pracuj.
Uczestniczki sondażu nie poprzestają na narzekaniu. Odważnie formułują swoje oczekiwania. Osiem na 10 chce gwarancji równych zarobków i elastycznego grafiku. Siedem na 10 domaga się od pracodawców dostępu do szkoleń w „męskich” zawodach. Co druga badana wspiera parytety płci na kierowniczych stanowiskach. Znacznie mniejszy odsetek ankietowanych walczy natomiast o tzw. feminatywy — tylko 15 proc. żąda, by ich funkcje podawano w żeńskiej formie, np. „specjalistka”, „kierowniczka” czy „psycholożka”. Tymczasem według feministek język jest narzędziem niebezpiecznej dyskryminacji. Zgadza się z nimi pisarz Michał Rusinek, który przywołuje niechlubne zasługi poprzedniego ustroju na tym polu: „Do męskich nazw zawodów i funkcji przyzwyczaił nas PRL. To wtedy próbowano pozbawić zawody płci, uznając, że kobiety i mężczyźni są równi. A przez to, że niemożliwa gramatycznie jest wersja zawodu w rodzaju nijakim, obowiązująca stała się forma męska”.
— W nazewnictwie odbijają się nasze wieloletnie przyzwyczajenia. W dyskusjach na ten temat padają argumenty o podobno nienaturalnym brzmieniu danej profesji w wersji żeńskiej. Niemniej stosowanie przez pracodawców form dopasowanych do płci może dodatkowo świadczyć o szacunku wobec kobiet. Wiele w tym wypadku zależy od kontekstu — komentuje Konstancja Zyzik.
Kiedy równouprawnienie stanie się faktem w gospodarce, biznesie, edukacji, zdrowiu i reprezentacji politycznej? Szacunki Światowego Forum Ekonomicznego każą kobietom uzbroić się w cierpliwość: całkowite zamknięcie luki między płciami przy obecnej szybkości zmian zajmie ponad 99 lat.