Stoczniowcy mają specustawę

KAP
opublikowano: 2008-12-29 00:00

Prezydent zrobił stoczniowcom wigilijny prezent. Podpisał ustawę chroniącą branżę przez bankructwem.

Prezydent zrobił stoczniowcom wigilijny prezent. Podpisał ustawę chroniącą branżę przez bankructwem.

Stoczniowa Solidarność spodziewała się przed Świętami Bożego Narodzenia podpisu prezydenta Kaczyńskiego pod specustawą. Inni związkowcy byli przeciw, ale przedstawiciele prezydenckiej kancelarii sugerowali, że Lech Kaczyński przychyli się do postulatów Solidarności. Tak się stało — stoczniowcy na gwiazdkę dostali specustawę chroniącą branżę przed bankructwem, przynajmniej na razie.

— To bardzo dobra nowina. Dzięki temu stocznie do czasu sprzedaży ich majątku inwestorom będą miały zapewnioną ochronę przed wierzycielami, finansowanie wynagrodzeń i zabezpieczenie dla pracowników, którzy odejdą — mówi Marek Lewandowski, rzecznik "S" Stoczni Gdynia.

Opracowanie ustawy wymusiła Komisja Europejska nie zgadzając się na pomoc publiczną dla stoczni, do których mieli wejść inwestorzy. Zaproponowała, by państwo sprzedało majątek firm, a spółki — które zostaną obciążone zwrotem nielegalnej pomocy — zlikwidowało. Aby wdrożyć ten plan, konieczna była specustawa, bo dotychczasowe prawo nie przewidywało takiej możliwości.

Przeciwnicy ustawy podkreślają jednak, że nie zagwarantuje ona, że w Polsce nadal będą produkowane statki. Przyszli nabywcy majątku nie mają przecież obowiązku utrzymania produkcji stoczniowej. Obawiają się też o los pracowników, bo twierdzą, że choć odchodzący z pracy stoczniowcy mogą dostać po 15-60 tys. zł na osobę bez podatku, to nie mogą rejestrować się jako bezrobotni, a jeśli nie znajdą szybko innej pracy, to odprawa na długo nie wystarczy.

Pojawiają się jednak także opinie, że specustawa faworyzuje stoczniowy sektor wobec innych branży. Jej realizacja będzie kosztowała państwo ponad 500 mln zł