Strach podbija zapasy, a popyt na zapasy produkcję

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2025-05-21 20:00

Kwiecień był dobry dla firm przemysłowych pod względem produkcji. Po raz pierwszy od dwóch lat widać sygnały ożywienia w sektorach eksportowych. Paradoksalnie może być to efekt obaw związanych z polityką handlową.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kiedyś nikt by się z tego nie cieszył, ale dziś wzrost produkcji o 1,2 proc. to niezły rezultat. A to tyle właśnie zwiększyła się produkcja w Polsce w kwietniu. Był to wynik lepszy od oczekiwań rynkowych. Najciekawsze jest to, że pewne ożywienie widać w sektorach eksportowych – motoryzacji, produkcji sprzętu transportowego, maszyn i urządzeń.

Wiele sygnałów układa się w obraz poprawy koniunktury w przemyśle w Polsce i całej Unii Europejskiej. Rosną indeksy PMI, bardzo mocno zwiększyła się produkcja w UE w pierwszym kwartale. Teraz mamy niezłe dane z Polski za kwiecień. Nie jest jasne, jakie są źródła tej zmiany. Wielu ekonomistów wskazuje na efekt przejściowego popytu ze strony amerykańskich klientów, którzy starali się zapełnić magazyny przed wejściem ceł. Ale to nie może być jedyne wyjaśnienie.

Na pewno w Polsce i Europie obserwujemy ożywienie w sektorze budowlanym. Pokazywały to badania sektorowe PMI, słychać to w wypowiedziach przedstawicieli biznesu. W wywiadzie dla środowego „PB” Paweł Kisiel, prezes Grupy Atlas, mówił tak: "W 2025 r. zakładamy wzrost popytu na materiały chemii budowlanej, zarówno pod względem wolumenu, jak i wartości sprzedaży. Będzie to pochodną liczby rozpoczętych budów, rozwoju programów termomodernizacyjnych, a przede wszystkim obniżki stóp procentowych".

Wiele wskazuje na to, że następuje też ostrożna odbudowa inwestycji, o czym świadczy mocniejsza dynamika w produkcji maszyn w Niemczech. Ze strony biznesowej mówił o tym w „PB” w lutym Maciej Zieliński, prezes Siemensa Polska: "Wzrost widać w sektorach, które były w największym kryzysie, jak np. motoryzacja. Wiele branż dotknął w ostatnich latach wzrost cen energii, więc musiały się dostosować i zwiększyć efektywność. Teraz kryzys się kończy".

Warto wskazać jeszcze jeden wątek - odbudowę zapasów w UE. Zwróciła na to uwagę Komisja Europejska w swoim najnowszym raporcie z prognozami dla Unii i światowej gospodarki (pisałem więcej o tych prognozach dwa dni temu). Z opracowania wynika, że część firm przemysłowych i handlowych akumuluje zapasy w reakcji na turbulencje w polityce handlowej na świecie. Menedżerowie wychodzą z założenia, że w świecie raptownie zmieniających się regulacji trzeba mieć bardziej zapełnione magazyny. To może tłumaczyć przynajmniej część ostatniego wzrostu aktywności w sektorze produkcyjnym.

Z badania KE wynika, że 27 proc. firm przemysłowych i 26 proc. firm handlowych, które posiadają jakąkolwiek ekspozycję w międzynarodowych łańcuchach dostaw, planuje podnoszenie stanu zapasów jako reakcję na turbulencje handlowe lub już to robi. Wskazuje to, że możemy obserwować podobny efekt jak w czasie pandemii w 2021 r., tylko oczywiście w mniejszej skali.

KE pisze tak: „Istnieje coraz więcej dowodów na to, że firmy utrzymują wyższe zapasy krytycznych surowców i wyrobów gotowych, aby zmniejszyć ekspozycję na dostawców i zabezpieczyć się przed zmiennością cen. Jest to obserwowane zwłaszcza w sektorach dóbr pośrednich i kapitałowych. Badania empiryczne wykazują również statystyczny związek między niepewnością polityki handlowej i wyższymi stany zapasów”.

Obserwowane ożywienie przemysłowe ma zatem kilka źródeł. Niektóre z nich są zjawiskami przejściowymi - paniczne zakupy amerykańskich klientów czy podnoszenie stanów magazynowych przez europejskie firmy. Ale jest też trochę sygnałów o fundamentalnej poprawie popytu finalnego, do którego zaliczam konsumpcję i inwestycje.