Straszak na groźnych inwestorów przez rok nie został użyty ani razu

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2021-08-18 20:00

Przez rok prezes UOKiK nie zablokował ani jednego przejęcia polskiej spółki przez inwestorów spoza UE. Urząd dowodzi, że spec ustawa działa, przedsiębiorcy - że jest niepotrzebna.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czy sprawdza się groźba fali przejęć polskich spółek przez firmy spoza UE
  • jak zgłoszenia przejęć potraktował prezes UOKiK
  • komu spoza Unii Europejskiej prezes UOKiK pozwolił wejść do polskich spółek

Minęło 12 miesięcy od wejścia w życie nowych przepisów ustawy o kontroli inwestycji, które miały zapobiegać groźnym dla polskiej gospodarki, państwa czy zdrowia publicznego przejęciom polskich spółek przez firmy spoza obszaru UE, EOG oraz OECD (przede wszystkim z Rosji i Chin).

Krzywdy nie ma
Krzywdy nie ma
Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, rok temu obiecywał, że będzie starał się nie blokować bezzasadnie inwestycji zagranicznych. Słowa dotrzymał. Sprzeciwu nie wydał żadnego.
Grzegorz Kawecki

Z informacji uzyskanych w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wynika, że w pierwszym roku obowiązywania przepisów prezes tego urzędu ani razu nie użył prawa do sprzeciwu wobec planowanej tego rodzaju transakcji. Wydał zaś dwie decyzje pozwalające na dokonanie przejęcia. Okazuje się więc, że obawy rządu o to, że podmioty spoza UE, EOG czy OECD rzucą się na polskie firmy osłabione przez pandemię, były mocno na wyrost. Praktycznie nie ma chętnych do kupowania polskich firm. Tymczasem właśnie rzekome zagrożenie przejęcia TVN przez podmiot z Rosji czy Chin był oficjalnym uzasadnieniem dla wprowadzenia tzw. Lex TVN.

UOKiK: nic się nie dzieje

Ponad rok temu przetoczyła się ostra dyskusja na temat konieczność lepszego chronienia polskich firm, szczególnie z branż tzw. wrażliwych, przed podmiotami spoza UE. Jadwiga Emilewicz, ówczesna minister rozwoju, ogłosiła, że „Polska nie jest na sprzedaż więc firmy spoza UE chcące tanio przejąć polskie spółki, których wartość mocno spadła z powodu pandemii, będą musiały uzyskać notyfikację UOKiK”. Resort rozwoju przygotował w tzw. tarczy antykryzysowej 4.0. przepisy których celem jest kontrola inwestycji w polskie spółki ze strony firm mających siedziby w krajach nienależących do UE, EOG i OECD. Zainteresowani inwestorzy muszą zgłaszać prezesowi UOKiK zamiar przejęcia co najmniej 20 proc. akcji lub udziałów polskiej spółki, której roczne przychody przekraczają 10 mln EUR, działających w branżach szczególnie wrażliwych (np. energetyce, telekomunikacji, produkcji żywności, leków, broni, oprogramowania w usługach dla ludności typu transport, szpitale, paliwa, energia).

Pomysł ten mocno oprotestowała Rada Przedsiębiorczości, skupiająca największe organizacje biznesowe. Zarzuciła ustawie niezgodność z konstytucją, prawem unijnym oraz odstraszanie inwestorów.

Rząd pozostał nieugięty, nowe regulacje antyprzejęciowe weszły w życie 24 lipca 2020 r. Za nierespektowanie ich grożą bardzo surowe sankcje: nieważność przejęcia bez zgody prezesa UOKiK lub wbrew jego sprzeciwowi oraz kara więzienia do 5 lat. Samo niezgłoszenie zamiaru zagrożone jest karą 50 mln EUR.

Co się wydarzyło przez rok?

- 24 lipca 2021 r. minął rok od wejścia w życie ustawy o kontroli niektórych inwestycji. W tym czasie prowadziliśmy jedynie kilka spraw w tym zakresie. Wydałem dwie decyzje, w których stwierdziłem, że transakcje nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa, porządku ani zdrowia publicznego. Cztery postępowania są w toku, w czterech przypadkach analiza wykazała, że transakcja nie wymagała zgłoszenia. Te dane są potwierdzeniem głównych założeń kontroli inwestycji, że interwencje będą podejmowane w wyjątkowych sytuacjach, bez blokowania zagranicznych inwestycji ważnych dla rozwoju kraju – mówi „PB” Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Strachy na Lachy

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP (przewodzi obecnie Radzie Przedsiębiorczości), nie ma wątpliwości, że rząd przesadził.

- Tylko kilka zgłoszeń zamiaru przejęć w Polsce? Żadnych sprzeciwów prezesa UOKiK? To dowodzi, że nie sprawdziły się obawy i rząd wdrożył te przepisy „na w razie czego”. Narracja o rzekomych zakusach inwestorów spoza UE przejmowania polskich spółek za bezcen należy włożyć między bajki. Zagrożenie nie było realne i nie jest. Należy je traktować jako zwykły straszak a przepisy te mają być „w pełnej gotowości”. Jednak tak prawa nie należy tworzyć. Kolejnym problemem może być to, że te przepisy odstraszyły wielu potencjalnych inwestorów i dlatego nie ma zgłoszeń transakcji. Nie można tego wykluczyć a wręcz jest to bardzo prawdopodobne bo nikt nie lubi biurokratycznej mitręgi, a szczególnie inwestorzy zagraniczni – mówi Andrzej Malinowski.

Kto dostał zgodę

UOKiK wydał dwie pozytywne decyzje dla firm spoza UE, EOG i OECD na przejęcia w Polsce:

1. Fundusz H&F z Kajmanów w październiku 2020 r. uzyskał zgodę na przejęcie Centrum Rozliczeń Elektronicznych Polskie ePłatności (CREPeP). Fundusz ten kontroluje spółki portfelowe prowadzące działalność w sektorach usług internetowych, specjalistycznego oprogramowania dla biznesu, usług medialnych i finansowych. CREPeP zajmuje się m. in. przetwarzaniem transakcji bezgotówkowych w terminalach płatniczych oraz ich sprzedażą i wynajmem.

2. W lutym 2021 r. Changjiu Logistics GmbH w Hamburgu uzyskał zgodę na przejęcie (za pośrednictwem spółki zależnej) znacznego udziału w Adampol S.A. w Zaściankach. Inwestor chiński z siedzibą w Niemczech zajmuje się transportem drogowym, kolejowym i wodnym. Adampol z Zaścianek to również firma transportowa.