Birol pochwalił Europę za to, że była w stanie przekształcić swoje rynki energii, zmniejszyć udział rosyjskiego gazu do mniej niż 4 proc., a jej gospodarka nadal nie znalazła się w stanie recesji. “Emisje w Europie spadły, a magazynowanie gazu jest na bardzo przyzwoitym poziomie” - dodał.
Europa nie może jednak odetchnąć z ulgą, bo wciąż musi się zmierzyć z trzema wyzwaniami.
Chiński popyt na surowce
Pierwszym z nich, zdaniem Birola, jest rosnący popyt ze strony Chin. Światowe dostawy energii były obfite w ubiegłym roku, kiedy Państwo Środka pozostawało zamknięte i sprowadzało znacznie mniej ropy i gazu. Sytuacja jednak się zmieniła i nad Europą zawisło widmo trudniejszej zimy pod koniec roku. Chińskie zapotrzebowanie na LNG (skroplony gaz ziemny) wzrośnie w drugiej połowie 2023 r., a import surowca do tego kraju jest “kluczowym czynnikiem determinującym” popyt na rynkach gazu ziemnego. Szef MAE pocieszył zarazem, że ceny mogą być łagodniejsze.
Spór o zadłużenie w USA
Europa powinna brać również pod uwagę ryzyko, jakie wiąże się z potencjalną niewypłacalnością USA, która może zostać ogłoszona już 1 czerwca. Biały Dom zacięcie negocjuje z Republikanami w kwestii podniesienia pułapu zadłużenia. Birol zwrócił uwagę, że niewypłacalność kraju spowodowałaby spadek popytu na ropę. Ten scenariusz jest jednak jego zdaniem mało prawdopodobny.
“Unikałbym podawania dokładnej liczby, ale będziemy musieli spodziewać się znacznego spadku cen ropy, jeśli USA nie wywiąże się ze zobowiązania. Kwestia zostanie jednak rozwiązana i zwycięży zdrowy rozsądek” - zapewnił.
Związki z Rosją
Rosja odgrywała kluczową rolę w światowym kompleksie energetycznym aż do momentu kiedy Kreml podjął decyzję o dokonaniu inwazji na Ukrainę. Zależność Zachodu od surowców z tego kraju została znacznie zmniejszona przez sankcje nakładane na Moskwę. Perspektywy dostaw są jednak niepewne, jak stwierdził Birol.
Eksport gazu od Gazpromu do Szwajcarii i UE spadł o 55 proc. w 2022 r., jak podała spółka w styczniu. Jeśli jednak dojdzie do dalszych redukcji importu gazu “z powodów politycznych”, mówił szef MAE, to Europa znowu będzie musiała się obawiać nadchodzącej zimy.