Publiczna premiera ChatGPT pod koniec listopada rozgrzała inwestorów szukających zysku w spółkach pracujących nad sztuczną inteligencją. Na polskiej giełdzie skorzystały na tym przede wszystkim spółki technologiczne, takie jak LiveChat czy Brand24.
AI ma jednak potencjalne, a w wielu przypadkach już praktyczne zastosowanie w innych branżach. Na początku lutego analitycy Ipopemy wskazali w specjalnym raporcie spółki, które mogą być beneficjentami nowej technologii. W biotechnologii zwrócili uwagę na trzy krakowskie siostry: poszukujące nowych leków Ryvu, prowadzącą badania na zlecenie Selvitę oraz Ardigen, którego głównym udziałowcem jest właśnie Selvita.
Ta ostatnia spółka, określająca się jako AI CRO (czyli firma wykonująca na zlecenie prace badawcze nad nowymi lekami), na sztucznej inteligencji już zarabia.
– Gdy w 2015 r. zakładaliśmy Ardigen, robiliśmy to pod hasłem wykorzystania nowych możliwości na przecięciu biologii i nowoczesnych metod obliczeniowych. Głównym problemem w poszukiwaniu nowych leków są gigantyczne koszty, bo doprowadzenie nowej cząsteczki na rynek wymaga wieloletnich wydatków przekraczających łącznie średnio 2 mld USD. Jednocześnie pacjenci i lekarze oczekują coraz bardziej spersonalizowanych terapii na coraz rzadsze choroby – mówi Janusz Homa, współtwórca, prezes i znaczący akcjonariusz Ardigenu.
W tej sytuacji trzeba przyspieszać i upraszczać proces badawczy, co można osiągnąć dzięki wsparciu biologów i chemików przez interdyscyplinarne zespoły, w skład których wchodzą m.in. bioinformatycy i analitycy danych.
– My już to robimy, a nasze platformy AI wykorzystywane są m.in. do wyłaniania cząsteczek z potencjałem do dalszych badań i wstępnej analizy skutków ubocznych. To na razie nisza, ale bardzo szybko rosnąca – mówi Janusz Homa.

Dobre perspektywy biotechnologicznego AI
W opublikowanej w ubiegłym roku analizie firma Data Bridge Market Research podawała, że w 2021 r. globalny rynek AI w procesie odkrywania leków był wart niespełna 1 mld USD. Według prognoz jego wartość do końca dekady będzie rosła średnio o ponad 50 proc. rocznie, by w 2029 r. sięgnąć blisko 25 mld USD.
702 mln USD – tyle był wart globalny rynek AI w procesie odkrywania leków w 2020 r...
1,2 mld USD – ...taka była jego szacunkowa wartość w ubiegłym roku...
24,6 mld USD – ...a tyle ma być wart w 2029 r.
53,3 proc. – takie ma być jego średnioroczne tempo wzrostu do końca dekady
źródło: Data Bridge Market Research
– Od samego początku, czyli od 2007 r. zakładaliśmy, że bioinformatyka będzie jedną z naszych kluczowych kompetencji. Już w 2008 r. stworzyliśmy grupę obliczeniową do modelowania białek. Procesu odkrywania leków nie da się zrobić w całości „na sucho", bez badań w laboratoriach i szpitalach. Nie znam ludzkiego organu, którego funkcjonowanie da się dobrze wymodelować w komputerze. Dzięki AI można natomiast zrobić wiele rzeczy, które do tej pory robiono ręcznie – zamiast syntetyzować w laboratoriach tysiące cząsteczek, z których połowa nie będzie się nawet rozpuszczać, można ich właściwości przewidzieć dzięki algorytmom – mówi Paweł Przewięźlikowski, prezes Ryvu oraz główny akcjonariusz Ryvu i Selvity.

Ardigen w analizie Data Bridge jest wymieniony jako jedna z 19 firm na świecie, które już teraz odgrywają znaczącą rolę na rynku AI w procesie odkrywania leków, obok takich gigantów technologicznych, jak Microsoft, IBM i NVidia, a także wyspecjalizowanych firm z tej rynkowej niszy.
– Zatrudniamy już 180 osób, z czego 40 zajmuje się wyłącznie R&D związanym z rozwojem platform AI. Nie jesteśmy firmą biotechnologiczną z własnymi projektami lekowymi, tylko firmą technologiczną, która dzięki AI jest w stanie wspierać proces odkrywania leków – tłumaczy Janusz Homa.
Według prezesa Ardigenu w branży zachodzi pewna zmiana w myśleniu – wcześniej bioinformatycy wspierali prace laboratoryjne na wczesnym etapie odkrywania leków, teraz to laboratoria zaczynają pełnić funkcję pomocniczą, dostarczając dane i testując cząsteczki, które wygenerowane zostały na platformach AI.
– To znacznie zmniejsza koszty i przyspiesza proces rozwoju leków, bo w laboratoriach testuje się mniej cząsteczek. Z czasem może dojść do tego, że przykładowo toksyczność cząsteczek będzie skuteczniej testowana przez AI niż w modelach zwierzęcych – prognozuje Janusz Homa.
Szukaliśmy firm, w których zastosowanie AI może mieć znaczący wpływ na biznes. Sztuczna inteligencja może mieć spore zastosowanie w biotechnologii – nie chodzi tu o popularne za sprawą ChatGPT boty konwersacyjne, ale o rozwiązania analityczne wspierające procesy decyzyjne na każdym etapie rozwoju cząsteczek. Z polskich biotechów giełdowych pod kątem wykorzystania AI zdecydowanie wyróżnia się dawna grupa Selvita, czyli obecnie trzy spółki: Selvita, Ryvu i Ardigen. To pewnie w dużej mierze rezultat zawodowego backgroundu założycieli, którzy wywodzą się z Comarchu, wiec łączenie biotechnologii z IT jest dla nich naturalne. Spółki te mogą wykorzystywać AI do ograniczania kosztów, oszczędzania czasu i eliminowania części błędów podczas prac badawczych. Ten biznes na razie nie jest duży – Ardigen jest przychodowo najmniejszą częścią Selvity, w samym Ryvu dział data science jest relatywnie młody. Widać jednak potencjał. Ardigen miał bardzo dobre wyniki w 2021 r., a w 2022 r. widać było wzrost przychodów, ale jednocześnie spore inwestycje. Dlatego nie spodziewałbym się w najbliższej przyszłości sprzedaży jego akcji przez Selvitę – warto zaczekać, aż inwestycje zaczną procentować, trzeba zwiększyć skalę spółki, nim zacznie się myśleć o kolejnych ruchach.
AI widzi więcej
Ipopema w swoim raporcie wskazywała, że Ryvu, które jest jedynym dużym polskim biotechem z wewnętrznym zespołem AI, może wykorzystywać bioinformatyków m.in. do identyfikacji celów terapeutycznych, optymalizacji cząsteczek i selekcji pacjentów w badaniach klinicznych. Z kolei Selvita, niezależnie od Ardigenu, używa AI np. do przyspieszania procesu badawczego i przewidywania aktywności cząsteczek w ramach usług świadczonych dla innych firm biotechnologicznych.
– Prace nad nowymi lekami generują gigantyczne zbiory danych, które mogą być wykorzystywane do usprawniania kolejnych procesów. Przykładem może być tzw. High Content Screening (HCS), czyli mikroskopowa analiza reakcji komórek na poszczególne cząsteczki. Algorytmy są w stanie wychwycić ze zdjęć mikroskopowych o wiele więcej niż ludzkie oko. Wierzymy, że ta gałąź działalności będzie się szybko rozwijać – mówi Bogusław Sieczkowski, prezes i znaczący akcjonariusz Selvity.

Jesienią ubiegłego roku Ardigen dołączył do konsorcjum badawczo-rozwojowego JUMP, organizowanego przez Broad Institute, czyli biomedyczny projekt MIT i Harvardu. Jego członkami są też tacy giganci farmaceutyczni jak AstraZeneca, Pfizer, Takeda, Bayer czy AmGen. Ardigen jest w tym gronie jedyną firmą wyspecjalizowaną w AI.
– To projekt związany właśnie z HCS, w którym jesteśmy jedyną firmą dostarczającą kompetencje AI analizy obrazów mikroskopowych. Konsorcjum jest niekomercyjne, ale otwiera nam drzwi do świata big pharmy. Od momentu nawiązania współpracy regularnie siedzimy przy stole – również w rozmowach bilateralnych – z przedstawicielami największych koncernów, które potencjalnie mogą być naszymi klientami – mówi Janusz Homa.
Dojrzewanie do sprzedaży
Koncerny samodzielnie inwestują w usługi bioinformatyczne, także w Polsce. W PB pisaliśmy niedawno o polskim centrum informatycznym koncernu Roche, które zatrudnia już ponad 1 tys. specjalistów i generuje z wewnątrzgrupowej sprzedaży usług większe przychody niż ze sprzedaży leków na naszym rynku.
– Nie sądzę, by w dłuższej perspektywie rynek AI w biotechnologii został zdominowany przez największe koncerny farmaceutyczne. To w dużej mierze kwestia kultury korporacyjnej – informatycy przyzwyczajeni do spółek technologicznych zwyczajnie nie odnajdują się w piętrowych strukturach big pharmy. Koncerny zresztą to rozumieją i dają sporą niezależność takim zespołom, nawet jeśli w nie inwestują – dla przykładu BioNTech przejął na początku tego roku kontrolę nad zatrudniającą 240 osób spółką InstaDeep, wyceniając ją na 440 mln USD, ale nie wchłonął jej w swoje struktury – mówi Paweł Przewięźlikowski.
Ardigen po trzech kwartałach ubiegłego roku miał 39,4 mln zł przychodów (wzrost o 63 proc.) i 5,6 mln zł EBITDA (zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację). Selvita, która ma 46,7 proc. jego akcji, konsolidowała go w swoich wynikach dzięki statutowemu uprzywilejowaniu głosów. Od tego roku nie będzie już tego robić, bo po sprzedaży części jej akcji przez Pawła Przewięźlikowskiego, który część gotówki zamienił na walory nowej emisji Ryvu, uprzywilejowanie wygasło. Co Selvita zrobi z tym pakietem?
– Sprzedawanie udziałów w Ardigenie na tym etapie byłoby zrywaniem nisko wiszącego owocu. To jest bardzo perspektywiczna spółka, która na razie wszystkie swoje potrzeby kapitałowe finansuje z generowanych zysków. Jeśli Ardigen zdecyduje się na pewnym etapie dodatkowo przyspieszyć swój rozwój, to będziemy pewnie rozważali różne scenariusze – mówi Bogusław Sieczkowski.
Jeśli miałabym wskazać obszary życia, w których sztuczna inteligencja znajdzie naprawdę pożyteczne zastosowanie, to biotechnologia wybija się na pierwszy plan. Jej wykorzystanie w procesie odkrywania leków będzie rosło. Ważnym czynnikiem jest trend ograniczania badań na zwierzętach. Ostatnio amerykańska FDA ogłosiła, że nie będzie wymagała takich badań w przypadku wszystkich leków. Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie cząsteczki będą od razu podawane ludziom, oznacza natomiast, że w procesie selekcji cząsteczek do badań i ich weryfikacji coraz większą rolę będą odgrywały nowe technologie. Wraz z rozwojem terapii celowanych, dostosowanych do konkretnego człowieka, rośnie pole do zastosowania AI w biotechnologii, co pozwoli na skrócenie procesów i redukcję ich kosztów. Miejmy nadzieję, że czas powstania terapii dla danego pacjenta znacząco się skróci. Wydaje się, że – przynajmniej w początkowym okresie – będą na tym korzystać mniejsze, wyspecjalizowane firmy, zdolne do szybkiego dostarczania rozwiązań na rynek. Koncerny farmaceutyczne, w których panuje większa inercja, mogą natomiast w perspektywie czasu przejmować te kompetencje, kupując mniejszych graczy.