Szwajcarski Bank Narodowy przygotowuje się do kolejnej obniżki stóp procentowych, która może sprowadzić główną stopę referencyjną do zera. Taki scenariusz zakłada blisko 80 proc. ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów. Byłby to powrót do poziomu ostatnio notowanego we wrześniu 2022 roku, kiedy zakończył się okres siedmioletnich ujemnych stóp procentowych.
Decyzja spodziewana w czwartek (19 czerwca) miałaby oznaczać szóstą z rzędu redukcję kosztu pieniądza. Tylko nieliczni eksperci przewidują jeszcze bardziej agresywny ruch i zejście poniżej zera, do poziomu minus 0,25 proc. Z kolei część specjalistów z Goldman Sachs, Nomura i Barclays oczekuje podobnego kroku, ale dopiero we wrześniu.
Inflacja poniżej celu i silny frank
Kluczowym czynnikiem motywującym SNB jest wyraźne osłabienie presji inflacyjnej. W maju inflacja konsumencka w Szwajcarii spadła poniżej zera po raz pierwszy od początku 2021 roku. Według prognoz Bloomberga, średnioroczna inflacja ma wynieść zaledwie 0,3 proc. w 2025 roku i 0,6 proc. w 2026 roku. To znacznie poniżej celu inflacyjnego banku centralnego (0-2 proc.), co stwarza przestrzeń do dalszego luzowania polityki pieniężnej.
Dodatkowym wyzwaniem dla SNB jest umacniający się frank. Szwajcarska waluta zyskała od początku kwietnia ponad 8 proc. względem dolara, po tym jak prezydent USA Donald Trump ogłosił nowe taryfy handlowe. Frank wzmocnił się również wobec euro, co wpływa na obniżenie cen importu i może dalej ograniczać inflację.
W odpowiedzi na rosnącą siłę waluty, SNB podjął działania w kierunku ewentualnej interwencji walutowej. W połowie maja wiceprezes banku Martin Schlegel poinformował o „produktywnych rozmowach” z władzami USA na temat kursu franka. Mimo to, w ubiegłym tygodniu Departament Skarbu USA umieścił Szwajcarię na liście krajów objętych wzmożonym monitoringiem w zakresie polityki walutowej.