Pomimo luzowania zarówno polityki pieniężnej, jak i fiskalnej w ostatnich miesiącach, gospodarka uzależniona od eksportu rozpoczęła rok w trudnych warunkach. Niepewność związana z globalnym handlem odbija się na nastrojach konsumentów i firm. Centroprawicowa koalicja liczy, że proponowane ulgi podatkowe zachęcą Szwedów do zwiększenia wydatków i zakończą trzyletni okres stagnacji.
– Znajdujemy się w przedłużającym się spowolnieniu, ale fundamenty finansów publicznych są mocne. Nadszedł czas, by tę siłę wykorzystać – podkreśliła szwedzka minister finansów Elisabeth Svantesson.
Deficyt najwyższy od 2020 roku, ale wciąż poniżej średniej UE
Resort szacuje, że deficyt budżetowy wzrośnie w przyszłym roku do 2,4 proc. PKB – najwyżej od 2020 r. – wobec planowanych na ten rok 1,4 proc. Dla porównania, według prognoz Komisji Europejskiej średni deficyt w UE sięgnie 3,4 proc. PKB.
Mimo tego ministerstwo zakłada przyspieszenie wzrostu gospodarczego – z 0,9 proc. w tym roku do 3,1 proc. w 2026 r. Poziom długu publicznego ma pozostać relatywnie niski i wzrosnąć jedynie z 35,1 proc. do 35,8 proc. PKB.
W ostatnich tygodniach Elisabeth Svantesson stopniowo ujawniała kluczowe elementy budżetu. Przewiduje on m.in. obniżki podatków od pracy, emerytur i żywności. Cały pakiet wydatków ma sięgnąć 8,5 mld USD. Rząd zapowiedział także 18-proc. wzrost wydatków na obronność – w odpowiedzi na zagrożenie ze strony Rosji i w związku z członkostwem Szwecji w NATO.
Zdaniem analityka Svenska Handelsbanken Andersa Bergvalla plan fiskalny powinien wesprzeć ekspansję gospodarczą i zmniejszyć presję inflacyjną.
– Spodziewamy się, że poprawa siły nabywczej gospodarstw domowych przełoży się na wyższą konsumpcję i wzrost PKB. Z kolei niższy VAT na żywność i obniżone podatki od energii pomogą sprowadzić inflację poniżej 1 proc. w przyszłym roku – ocenił analityk w nocie do klientów.
Bezrobocie w Szwecji jednym z najwyższych w Europie
Opozycja nie podziela jednak optymizmu rządu. Były minister finansów Mikael Damberg ze Szwedzkiej Socjaldemokracji przekonywał, że plan premiuje najbogatszych, a jednocześnie pogłębi spowolnienie i zagrozi miejscom pracy. – Szwedzi stali się biedniejsi. Spodziewałem się raczej przeprosin minister finansów niż takiego budżetu – mówił.
Przypomniał także, że Szwecja ma trzeci najwyższy poziom bezrobocia w Europie – po Hiszpanii i Finlandii. Według danych Eurostatu stopa bezrobocia w tym roku ma wzrosnąć do 8,7 proc., by w kolejnym nieznacznie spaść do 8,3 proc.
Za rok Szwedzi pójdą do urn, a najnowsze sondaże dają przewagę blokowi opozycyjnemu – około siedem punktów procentowych nad ugrupowaniami rządzącymi i ich sojusznikami. Eksperci podkreślają, że to właśnie sytuacja gospodarcza może przesądzić o wyniku wyborów. Zarówno Umiarkowana Partia Koalicyjna, jak i Socjaldemokraci uchodzą w tej dziedzinie za równie kompetentnych.
Jeszcze w poniedziałek minister finansów przedstawi projekt w parlamencie, gdzie dokument ma uzyskać większość dzięki poparciu partii rządzących oraz Szwedzkich Demokratów.