Ostatnie kilkanaście dni pokazuje, że słuszną może być teza zakładająca, że Riksbank nie będzie skłonny do tak agresywnych ruchów w polityce monetarnej, jak w I kwartale b.r. Przypomnijmy, że w dwóch posunięciach wprowadzono ujemne stopy procentowe (-0,25 proc.), a także wdrożono program skupu aktywów w wysokości 30 mld SEK. Oficjalna retoryka przedstawicieli banku centralnego nadal podkreśla przede wszystkim gotowość do kolejnych działań, gdyby okazały się konieczne. Ale ich celem jest doprowadzenie inflacji do celu na poziomie 2,0 proc. w określonym czasie, a nie skupianie się na kursie walutowym – chociaż oczywiście słaby SEK bardziej temu sprzyja. W zeszłym tygodniu jeden z zastępców szefa Riksbanku (af Jochnick) przyznał, że fizyczna interwencja na rynku byłaby ostatnią rzeczą, na którą bank centralny by się zdecydował. To wtedy zapaliło się pierwsze światło dla spekulantów – jeżeli inflacja zacznie odbijać, to Riskbank może zbytnio nie przeszkadzać w umocnieniu waluty (no chyba, że będzie ono gwałtowne). Kolejne ciekawe informacje napłynęły dzisiaj. Stefan Ingves (szef Riskbanku) w wywiadzie udzielonym Wall Street Journal przyznał, że oczekuje, że inflacja CPI dojdzie do celu na poziomie 2,0 proc. już w przyszłym roku i dodał, że jej dołek jest już najprawdopodobniej za nami. To sugerowałoby, że bank centralny będzie w najbliższych miesiącach bardziej zainteresowany utrzymaniem obecnego status quo, niż dalszym luzowaniem. Niemniej wiele powie komunikat po posiedzeniu Riskbanku, które zaplanowano na 29 kwietnia. Niemniej warto przygotować się na to, że SEK nie będzie już tak słabą walutą, gdyż rynek zacznie pomału dyskontować fakt, że za jakiś czas (nie wcześniej, niż w 2016 r.) bank centralny zacznie pomału wychodzić z okresu ultra-luźnej polityki.
Na przestrzeni ostatnich 5-dni SEK najlepiej radził sobie w relacji z JPY i USD, a najgorzej z NZD i CAD, czyli mocnymi walutami surowcowymi. W dłuższej kilkutygodniowej perspektywie relacja SEK z USD może być nadal jedną z ciekawszych. Oczywiście, jeżeli przyjmiemy założenie, że dolar zacznie wyraźniej tracić po rozczarowujących danych makro za kwiecień, które poznamy na początku maja.
Na wykresie USD/SEK widać, że odbiliśmy się od ważnego oporu przy 8.74. On razem z marcowym szczytem przy 8,8264 tworzy mocną strefę w średnim terminie. Może być to zaczątek odwracania się trendu, chociaż wyraźniejszym sygnałem byłoby zejście poniżej 8,56-8,58. Negatywną dywergencję z instrumentem bazowym widać na przebiegu wskaźnika MACD.