Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu (IFPS) to zdecydowanie największy ośrodek laryngologiczny w Polsce, z kontraktem z NFZ na poziomie 100 mln zł. Prawie połowę z tej kwoty IFPS otrzymuje za wszczepianie implantów słuchowych, głównie ślimakowych (rocznie tego typu operacji wykonuje około 500). Nic dziwnego więc, że kontrolerzy Ministerstwa Zdrowia (MZ) postanowili sprawdzić gospodarkę implantami w instytucie. Ich ustalenia są bardzo ciekawe. I, niestety, mocno niepokojące. IFPS korzysta z implantów trzech producentów: australijskiego Cochleara, austriackiego Medela i szwajcarskiego Advanced Bionics (AB). Jak ujawniliśmy w „PB” — tylko ten pierwszy dostarcza protezy słuchu standardowo, za pośrednictwem autoryzowanego polskiego przedstawiciela — wrocławskiej firmy Medicus. Medel i AB od 2008 r. robią to za pośrednictwem specjalnych firm założonych na Cyprze i Łotwie, których cała działalność sprowadza się do obsługi instytutu z Kajetan.

Wątpliwa gwarancja
Kontrolerzy MZ dotarli do zaskakujących różnic w protokołach odbioru implantów. Te od Cochleara zawierają numery seryjne implantów, te z Cypru i Łotwy — nie. Brak w ewidencji indywidualnych numerów protez słuchu IFPS tłumaczy brakiem „jednoznacznych wymagań wynikających z przepisów prawa”. Takie, a nie inne podejście do tej kwestii zdaniem MZ może jednak mieć katastrofalne konsekwencje dla pacjentów instytutu. Systemy implantów składają się z dwóch części: zewnętrznej, noszonej przy uchu (procesor mowy), i wewnętrznej (wszczepianej pod skórę). Według ustaleń kontroli MZ, gwarancja dla pacjentów IFPS na tę drugą, kluczową część z kilku powodów może okazać się fikcją. Po pierwsze — gwarantami nie są producenci implantów, ale spółki z Cypru i Łotwy. Po drugie: brak numerów seryjnych w ewidencji IFPS sprawia, że dostawcy mogą w każdym momencie odmówić udzielenia gwarancji. I po trzecie: w przypadku, gdyby któryś z producentów wypuścił na rynek wadliwą serię implantów (a na świecie zdarzały się takie przypadki), IFPS nie byłby w stanie szybko zidentyfikować pacjentów, którym wszczepiono trefne protezy. Instytut zwraca uwagę, że nie otrzymał jeszcze wystąpienia pokontrolnego MZ. Jednocześnie zaprzecza ustaleniom kontrolerów, do których dotarł „PB”. Renata Korneluk, rzecznik IFPS, zapewnia, że instytut ma możliwość weryfikacji wszczepionego urządzenia konkretnemu pacjentowi. I że nie ma możliwości, by dostawca, np. cypryjski, odmówił udzielenia gwarancji.
Implanty-widma
Urzędników MZ wyjaśnienia IFPS nie przekonują. Szczególnie że ustalili, iż w 2013 r. instytut wszczepił i rozliczył z NFZ kilka implantów niewiadomego pochodzenia. Jak to możliwe? Kontrolerzy zbadali stan magazynu na początek i koniec 2013 r. Okazało się, że w przypadku dwóch konkretnych typów implantów IFPS wszczepił po 2 sztuki więcej, niż miał w swoich zasobach, wynikających z dokumentacji. Tej dziwnej różnicy dyrekcja instytutu nie potrafiła w żaden sposób wytłumaczyć. To nie pierwsza kontrola MZ dotycząca gospodarowania przez IFPS implantami. Poprzednia, z 2013 r., wykazała, że od 2004 r. za prowadzenie magazynu implantów jednoosobowo odpowiada Jadwiga Bruska, koordynatorka personelu pielęgniarskiego w IFPS, a prywatnie… szwagierka profesora Skarżyńskiego. Jak ustalili kontrolerzy MZ, IFPS nawet nie zawarł z nią umowy o przyjęciu odpowiedzialności materialnej za powierzone mienie. Choć tylko w latach 2006-13 r. przez jej ręce przeszły implanty warte, bagatela, ponad 330 mln zł. Taką umowę Henryk Skarżyński zawarł ze szwagierką dopiero w trakcie kontroli MZ, w czerwcu 2013 r.
Naukowa tajemnica
Z protokołu tej poprzedniej kontroli, do którego dotarł „PB”, można też dowiedzieć się, że w 6 na 7 przypadkach Jadwiga Bruska była członkiem lub przewodniczącym zespołu spisowego, wykonującego co roku inwentaryzację implantów. A także, że nie przedstawiono kontrolerom protokołu odbioru 50 kompletów systemów implantów od Medela z 2007 r. i 30 kompletów systemów implantów od Medicusa z 2008 r. To nie koniec niejasności. Z danych NFZ wynika, że w latach 2008-10 r. IFPS wszczepił 1138 implantów ślimakowych. Kontrola MZ ustaliła, że w tym samym okresie kupił ich o ponad 200 więcej, bo aż 1355. Przy czym, jak ujawniliśmy w „PB” — tylko jeden dostawca, wrocławski Medicus, w tych samych latach dał IFPS na potrzeby projektów naukowych dodatkowe aż 55 implantów. A Fundacja TVN w ramach darowizn przekazała kolejne 13 sztuk. Chcąc zweryfikować te różnice, zapytaliśmy wszystkich trzech dostawców implantów: Medela, Cochleara i AB o to, ile protez słuchu przekazali IFPS w ramach projektów naukowych w latach 2006-14. Ani żadna z trzech firm, ani instytut nie odpowiedzieli na to pytanie.
107 tys. zł Na tyle Narodowy Fundusz Zdrowia wycenia procedurę wszczepienia jednego implantu.
370 mln zł Tyle Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu wydał na zakup implantów w latach 2006-14.
495 mln zł Tyle implantów rocznie wszczepiał średnio IFPS w latach 2010-13.