Moc patologii w instytucie słuchu

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2016-05-05 22:00

Resort zdrowia potwierdza ustalenia „PB”: Henryk Skarżyński, szef państwowego ośrodka laryngologicznego, złamał prawo. Wielokrotnie

W 2014 r. w „PB” opublikowaliśmy cykl artykułów, dotyczących nieprawidłowości w funkcjonowaniu państwowego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu (IFPS), zarządzanego od lat przez profesora Henryka Skarżyńskiego, zwycięzcę prestiżowego plebiscytu „Ludzie Wolności”, zorganizowanego na 25-lecie przełomu 1989 r. Tuż po naszych artykułach kontrolę w IFPS wszczęło Ministerstwo Zdrowia (MZ). Na jej wyniki trzeba było czekać ponad rok. — W wystąpieniu pokontrolnym MZ w większości przypadków pozytywnie oceniła działalność IFPS. W kilku otrzymaliśmy stosowne zalecenia, które w komplecie niezwłocznie wdrożyliśmy — zapewnia Renata Korneluk, rzecznik IFPS. „PB” dotarł do wystąpienia pokontrolnego. Lista zarzutów w stosunku do Henryka Skarżyńskiego, uznanego ostatnio przez jurorów „Pulsu Medycyny” za najbardziej wpływową osobę w polskiej medycynie, jest bardzo długa. Naruszenie umowy o zakazie konkurencji i ustawy o instytutach badawczych, podejrzenie konfliktu interesów i nepotyzmu, niegospodarność, nielegalność i nierzetelność działań oraz wielokrotne naruszenie prawa zamówień publicznych. A do tego podejrzenie popełnienia przestępstwa składania fałszywych oświadczeń i naruszenia dyscypliny finansów publicznych…

JAK LIDER Z LIDEREM:
JAK LIDER Z LIDEREM:
O konsekwencje licznych naruszeń prawa i nieprawidłowości, stwierdzonych w toku kontroli, zapytaliśmy zarówno profesora Henryka Skarżyńskiego, dyrektora Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu (z lewej), jak też nadzorującego jego pracę Konstantego Radziwiłła, ministra zdrowia. Pierwszy, uznany ostatnio przez jurorów „Pulsu Medycyny” za najbardziej wpływową osobę w polskiej medycynie, nie odpowiedział na pytanie, czy zamierza złożyć rezygnację z funkcji dyrektora instytutu. Zapewnił jedynie, że wszystkie zalecenia pokontrolne resortu zdrowia zostały wdrożone. Drugi, w tym samym zestawieniu uznany za najbardziej wpływową osobę w rodzimym systemie ochrony zdrowia, przekazał „PB”, że „odpowiednie działania” zostaną podjęte po zakończeniu postępowań: prokuratorskiego i rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
Tomasz Pikuła

Czterokrotna omyłka

W artykułach z 2014 r. ujawniliśmy m.in., że szef państwowego IFPS od lat zamawia sprzęt i usługi warte miliony złotych w prywatnych spółkach zarządzanych przez jego syna Piotra i inne osoby powiązane z nim rodzinnie. Kontrola MZ, dotycząca tylko lat 2012-14, dowiodła, że przy okazji narusza prawo. Stało się tak w przypadku czterech przetargów: dwóch na usługi badawcze dotyczące „opracowania nowych technologii urządzeń wszczepialnych”, na dostawę aparatów słuchowych oraz na „upgrade sprzętowy i aktualizację oprogramowania systemów do badań elektrofizjologicznych”. Trzy pierwsze wygrała spółka Centrum Słuchu i Mowy (CSiM), zarządzana przez Piotra Skarżyńskiego (syna szefa IFPS) i Łukasza Bruskiego (bratanka żony Henryka Skarżyńskiego). Czwarty — firma GNP Magnusson Aparatura Medyczna (GNP). Jej właścicielkami są żona Piotra, Magdalena Skarżyńska, i żona Łukasza, Anna Wielgat-Bruska, a członkiem zarządu jest Łukasz Kralczyński, brat Magdaleny. Zgodnie z jednoznacznym zapisem prawa zamówień publicznych Henryk Skarżyński powinien wyłączyć się z tych postępowań, jednak tego nie zrobił. Przeciwnie: w każdym przypadku podpisał nieprawdziwe oświadczenie o bezstronności — i to pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Teraz może mu grozić do 3 lat więzienia. Jak to tłumaczy IFPS? Twierdzi, że „złożenie przez profesora Skarżyńskiego podpisu w niewłaściwym miejscu oświadczenia miało tylko charakter omyłkowy”.

Podejrzenie przestępstw

Przetargi na „upgrade sprzętowy” i usługi badawcze miały wartość 485 tys. zł, 590 tys. zł i 718 tys. zł, przetarg na aparaty słuchowe — znacznie wyższą. Podzielony był na pakiety, z których największy dotyczył dostawy ok. 3,3 tys. aparatów. W związku z tym, że chodziło o umowę ramową, IFPS wybrał trzy oferty. Najtańszą z nich (na 6,55 mln zł) złożył niezwiązany z instytutem Phonak Polska, średnią (na 8,75 mln zł) GNP, a najdroższą (na 11,9 mln zł) CSiM. W skład komisji przetargowej Henryk Skarżyński powołał przy tym lekarkę, pracującą równocześnie na umowę zlecenie w Medincusie, prywatnej placówce medycznej bezpośrednio sąsiadującej z IFPS i należącej do… CSiM, czyli jednego z oferentów. To dlatego MZ zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstw złożenia poświadczających nieprawdę oświadczeń nie tylko przez szefa IFPS, ale też lekarkę.

— Dochodzenie w tej sprawie wszczęliśmy w lutym, sprawa jest w toku, na razienikomu nie przedstawiono zarzutów — informuje Andrzej Zwoliński, zastępca prokuratora rejonowego w Pruszkowie. To nie koniec bulwersujących informacji. Po umowie ramowej IFPS nie podpisywał z dostawcami umów wykonawczych, jak nakazuje prawo, ale po prostu kupował kolejne partie aparatów — od Phonaka taniej, a od GNP i CSiM — odpowiednio drożej. Kontrolerzy MZ odkryli przy tym „znaczne zróżnicowanie wysokości marż” nakładanych na aparaty poszczególnych dostawców. Z informacji „PB” wynika, że te od firm powiązanych rodzinnie z Henrykiem Skarżyńskim IFPS sprzedawał pacjentom ze swoją marżą na średnim poziomie około 10 proc. A sprzęt Phonaka — z marżą kilka razy wyższą, sięgającą 50 proc. Tak nierówne traktowanie dostawców, choć zgodne z prawem (IFPS jako przedsiębiorca ma swobodę kształtowania cen), nie było jednak korzystne dla pacjentów.

— Przy równej marży większość z nich zapewne wybierałaby tańszy sprzęt Phonaka. Szczególnie że w przypadku niektórych aparatów dla dzieci i marży na poziomie 10 proc. zakup w całości mogłoby pokryć dofinansowanie z NFZ. A tak rodzice musieli dopłacać — mówi informator „PB”.

Znikające lampy i ławki

Do naruszeń prawa, zdaniem MZ, doszło też przy przetargu na wykonanie parku leśnego przy głównej siedzibie instytutu w podwarszawskich Kajetanach. Z ofertą na poziomie 960 tys. zł wygrała go firma Garden Art, od kilku lat zajmująca się zagospodarowaniem zieleni w sąsiednim prywatnym Medincusie. Zgodnie z SIWZ, Garden Art miał dostarczyć m.in. 50 drogich lamp, 100 specjalnych ławek z motywem ślimaka, 30 koszy na śmieci i 430 cisów pospolitych. Tymczasem na terenie IFPS kontrolerzy doliczyli się jedynie 30 lamp, 46 ławek, 20 koszy na śmieci i 40 cisów. Zapytany o te różnice instytut początkowo nie odpowiedział. A następnie przedstawił dokumenty z maja 2012 r., zatytułowane „protokół konieczności” i „aneks do umowy”, w których zgadzał się na zmiany w umowie. Tyle że — zdaniem MZ — nie miał do tego prawa. Co więcej, w podpisanym w sierpniu 2012 r. protokole odbioru końcowego potwierdził wykonanie robót i dostaw zgodnie z SIWZ i umową wraz z aneksem, mimo znacznego ich ograniczenia. I zapłacił całość kwoty, co — zdaniem MZ — było działaniem nielegalnym i niegospodarnym. Za niegospodarne i niecelowe kontrolerzy uznali też utrzymywanie przez IFPS działki leśnej o powierzchni prawie 3 hektarów. Przekazano ją instytutowi na cele związane z lecznictwem, ale — niezgodnie z umową — pacjentom nie umożliwiono wejścia na jej teren. Nieprawidłowości MZ wykryło także w innych przetargach. W przypadku 9 postępowań Henryk Skarżyński nie złożył w ogóle oświadczeń o bezstronności, choć miał taki obowiązek. A zamawiając usługi prawnicze, skorzystał z trybu z wolnej ręki, choć — zdaniem MZ — nie miał prawa. O wszystkich naruszeniach prawa zamówień publicznych resort zdrowia zawiadomił prezesa Urzędu Zamówień Publicznych i Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych przy Ministrze Finansów. Pierwszy wszczął kontrolę doraźną jednego z przetargów (dotyczącego zagospodarowania parku leśnego), a w przypadku pięciu kolejnych prowadzi postępowanie wyjaśniające. Drugi 7 kwietnia 2016 r. wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie części naruszeń (w przypadku pozostałych musiał umorzyć postępowanie, w związku z trzyletnim okresem przedawnienia karalności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych).

Lukratywny wolontariat

To nie koniec niekorzystnych dla guru polskiej medycyny ustaleń MZ. Okazuje się, że Henryk Skarżyński naruszył też ustawę o instytutach badawczych i umowę o zakazie konkurencji, podpisaną z MZ w 2011 r. Jak? Poprzez udzielanie konsultacji lekarskich na podstawie umowy-zlecenia na rzecz prowadzącego działalność bezpośrednio konkurencyjną Medincusa. Jednostki, należącej do CSiM, czyli spółki zarządzanej przez syna i bratanka żony. Kontrowersji dotyczących niejasnych związków państwowego instytutu i prywatnego Medincusa jest znacznie więcej. W 2014 r. ujawniliśmy, że IFPS wydaje setki tysięcy złotych na wyjazdy zagraniczne Piotra Skarżyńskiego, którego z instytutem łączą umowy wolontariatu. Właśnie jako wolontariusz IFPS syn utytułowanego profesora był na kongresach i zjazdach laryngologicznych, m.in. w Las Vegas, Brisbane, Stambule, Seulu, Ahmedabadzie, Bogocie, na Kubie i w Hongkongu. Standardem były bilety klasy biznes, ekskluzywne hotele i wystawne kolacje. Zdaniem Henryka Skarżyńskiego, udział syna w tych wyjazdach przynosi instytutowi, a nawet nauce polskiej „znaczne i wymierne korzyści”. MZ uznaje, że to wszystko nie narusza prawa. Według kontrolerów, powierzanie tego typu działalności synowi szefa państwowego instytutu, jednocześnie członkowi zarządu konkurencyjnej prywatnej firmy, „może jednak prowadzić do konfliktu interesów, a w odbiorze społecznym stanowić naruszenie ogólnie przyjętych norm etycznych (nepotyzm)”.