Tajlandia kupi 12 najnowocześniejszych rosyjskich samolotów wielozadaniowych Su-30 MKM - podał we wtorek "The Moscow Times". Rząd Tajlandii dotąd nie potwierdził tej informacji. Tymczasem "Asia Times" twierdzi, iż list intencyjny w sprawie myśliwców "ma posmak korupcyjny".
Jak podał "The Moscow Times", opierając się na informacjach pochodzących z firmy Irkut - producenta samolotów wielozadaniowych Suchoj, w czasie zeszłotygodniowej wizyty prezydenta Władimira Putina w Malezji na spotkaniu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (Association of Southeast Asian Nations) został podpisany list intencyjny w sprawie kupna samolotów.
Według postanowień listu, Tajlandia miałaby kupić 12 samolotów wielozadaniowych Su-30 MKM, uzbrojenie i wyposażenie do nich oraz wyszkolić w Rosji pilotów i techników. Wartość całej transakcji wyniosłaby 500 mln USD.
Według "The Moscow Times", rząd Tajlandii gotów był już rok temu do zrealizowania tego zakupu - pierwotnie miał zamiar kupić 30 Suchojów - ale decyzję odłożono z powodu tsunami, które zabiło dziesiątki tysięcy ludzi i postawiło rząd tajlandzki przed poważnymi problemami gospodarczymi. Obecnie, według rosyjskiej gazety, transakcja miałaby zostać zrealizowana, ale w nieco skromniejszej formie.
Rząd Tajlandii jak dotąd nie odniósł się do informacji "The Moscow Times", nie potwierdzając, ani nie zaprzeczając jej.
Analitycy z firmy i portalu Armed Forces, komentując tę informację, nazwali ewentualną transakcję tajsko-rosyjską "wielką klęską USA", zauważając, że praktycznie od początku Zimnej Wojny tylko ten kraj - oraz niektóre kraje Unii Europejskiej, jak Wlk. Brytania, Francja czy Niemcy - był dostawcą uzbrojenia dla Tajlandii.
Według firmy analitycznej Jane's, do Tajlandii sprzedano duże ilości amerykańskiego sprzętu z nadwyżek wojskowych w latach 70-90 ubiegłego wieku. Od połowy lat 90., według Jane's, Tajlandiaposzukiwała tańszego i nowoczesnego sprzętu wojskowego m.in. do tego kraju trafiło 25 samolotów szkolno-bojowych Alpha-Jet z partii oferowanej Polsce w końcu lat 90. Kraj ten zakupił też w latach 90. czeskie samoloty szkolno-bojowe L-39 Albatros.
Według polskiej prasy branżowej, Tajlandia miała być też zainteresowana polskimi czołgami PT-91Z Twardy, w wariancie, jaki Polska sprzedała Malezji.
Jednak oficjalnie, jako następcy starzejących się maszyn amerykańskich w tajskim lotnictwie wojskowym, według Jane's, były rozpatrywane tylko samoloty wielozadaniowe JAS39 Gripen (europejski) lub F-16 C/D Block 50/52+ (ta sama wersja F-16, którą zakupiła Polska).
Decyzja o zakupie rosyjskich samolotów, byłaby według Jane's sygnałem, który mógłby oznaczać, że Rosja wchodzi na rynki krajów Azji Południowo-Wschodniej, wypierając stamtąd USA i producentów europejskich.
Tymczasem "Asian Times" twierdzi, iż cała transakcja z Rosją jest efektem zakulisowych nacisków w rządzie tajskim. Opierając się na informacjach tajskiego dziennikarza i magnata medialnego, Sondhi Limthongkul, gazeta pisze, iż za kupnem rosyjskich samolotów stał minister spraw wewnętrznych Tajlandii, były dowódca lotnictwa, Kongsak Wantana. Miał on aktywnie lobbować za kupnem 12 samolotów Suchoj w komisji zamówień lotnictwa wojskowego, zamiast JAS39 Gripen lub F-16, mimo iż komisja już raz odrzuciła rosyjskie samoloty.
Wantana miałby już raz doprowadzić niemal do sfinalizowania transakcji - rozmawiał o niej premier Tajlandii Thaksin Shinawatra z prezydentem Władimirem Putinem na spotkaniu Asia-Pacific Economic Cooperation (APEC) w Bangkoku w 2003 roku. Wtedy w zamian za samoloty, Rosja miała kupić kurczaki z Tajlandii.
Cała sprawa, według "Asia Times" miałaby posmak korupcyjny, a obecny list intencyjny jest drugą próbą sprzedaży rosyjskich maszyn do Tajlandii.