Tańsza ropa podpompuje turecką gospodarkę

Jagoda Fryc
opublikowano: 2014-10-21 00:00

Każde 10 USD mniej za baryłkę czarnego złota to o 4 mld USD niższy deficyt na rachunku obrotów bieżących Turcji. I impuls dla giełdy.

Specjaliści z BNP Paribas prognozują, że deficyt na rachunku obrotów bieżących Turcji spadnie z 8 proc. PKB w 2013 r. do 5,2 proc. PKB w 2014 r., a wszystko dzięki niższym cenom surowców i spowolnieniu importu towarów nieenergetycznych. Deficyt za ostatnich 12 miesięcy to 48,8 mld USD.

Bloomberg

— Wartość importu surowców energetycznych, w tym głównie ropy, wynosi w Turcji 45 mld USD. Każde 10 USD spadku ceny baryłki czarnego złota to o 0,5 proc. niższy stosunek deficytu rachunku obrotów bieżących do PKB. Gdyby Turcja nie importowała surowców, to nie miałaby w ogóle deficytu — tłumaczy Tomasz Piotrowski, zarządzający Skarbca TFI. Importować ropę Turcja jednak musi, niemniej jej niska cena korzystnie wpływa na otoczenie makroekonomiczne i inflację, a to — zdaniem Andrzeja Domańskiego, zarządzającego funduszem global return w Noble Funds TFI — ma przełożenie na rynek akcji. Giełda

w Stambule mimo przejściowych perturbacji daje w tym roku sporo zarobić. Główny indeks XU100 zyskał prawie 13 proc., a spośród pięciu dostępnych na rynku funduszy akcji tureckich najlepszy — UniAkcje Turcja — zarobił w tym czasie 15,9 proc.

— To dzięki tańszej ropie turecka giełda zachowuje się lepiej niż inne rynki. Obserwujemy ucieczkę kapitału z Rosji i napływ na stambulską giełdę. Moim zdaniem, ta tendencja będzie się utrzymywała — uważa Andrzej Domański. Podobnego zdania jest Tomasz Piotrowski, który uważa, że zyski spółek powinny pozytywnie zaskoczyć i pobić oczekiwania analityków — dotyczy do zwłaszcza banków, które sporo ważą w indeksach i których akcje mają w portfelach zarządzający polskimi funduszami — i to nie tylko tymi, które inwestują wyłącznie nad Bosforem.

— Marża odsetkowa banków, w przeciwieństwie do Polski, rozszerza się, a wyceny banków są na poziomie historycznej średniej. Jeśli na dodatek ton komentarzy członków Fedu nadal będzie łagodny, to rentowność tureckich obligacji ma szansę utrzymać się w trendzie spadkowym. Koszt kapitału jest dziś niższyo co najmniej 1 pkt proc. niż jeszcze miesiąc temu. Kwestionowany jest poziom mnożnika kapitału lokalnych banków, ale uważam, że problemy z rentownością kapitału są przejściowe i w przyszłym roku wskaźnik ten wzrośnie — tłumaczy Tomasz Piotrowski.

Na razie jednak widać, że krajowi inwestorzy stracili cierpliwość. We wrześniu po silnej, bo 6-procentowej, przecenie na stambulskim parkiecie wywołanej umocnieniem dolara z portfeli funduszy akcji tureckich wypłacili ponad 50 mln zł. Od początku roku saldo sprzedaży jest wciąż dodatnie i sięga prawie 130 mln zł.

Eksperci przekonują, że solidne fundamenty gospodarcze oraz sprzyjająca struktura demograficzna sprawiają, że Turcja może w najbliższych latach przynieść krociowe zyski. Uczulają jednak na konflikt na Bliskim Wschodzie, bo ewentualne walki na syryjsko-tureckiej granicy mogą negatywnie wpłynąć na tamtejszy rynek kapitałowy.

— Inwestorzy powinni mieć świadomość, że droga do zwyżek będzie wyboista i czynniki takie jak zmiana oceny ratingowej kraju mogą mieć krótkoterminowe negatywne konsekwencje rynkowe — dodaje Tomasz Piotrowski.