To kolejny raz, kiedy sztuka z Polski jest szerzej znana za granicą niż we własnym kraju. Tym razem jednak jej sukces międzynarodowy zyskuje nowy, społeczno-polityczny kontekst. Wrocławski awangardowy Teatr Pieśń Kozła, słynący z oryginalnych przedstawień w obcych językach po raz czwarty bierze udział w słynnym Fringe Festiwal w Edynburgu, śpiewając dawne pieśni szkockie po gaelicku i to na niespełna miesiąc przed referendum niepodległościowym. Celowo?



– Temat referendum jest tu gorący, mieszają się tutaj szczera tęsknota za niepodległością z nadziejami i lękami związanymi z długim sojuszem ekonomicznym z Koroną, ale sprawa w ogóle nie wychodzi w kontekście naszych spektakli – przekonuje Grzegorz Bral, dyrektor Teatru i reżyser przedstawienia „Return to the voice”, które z Anną Marią Jopek wystawiają przez miesiąc w Edynburgu. Przyznaje jednak, że „szkocki projekt” wybrali na rok referendum celowo.
To o ich przedstawieniach szkoccy krytycy piszą, że są „Hymnem ze świata, który zamilkł dawno temu” oraz że „jest w nich mnóstwo troski i szacunku dla magicznych sił, które trzymają szkocką tradycję i dziedzictwo”. Jednak użyte przez jednego z krytyków porównanie do „narkotyku, który można brać całą noc” odnosi się już do głosu Anny Marii Jopek, będącej podczas spektakli członkinią zespołu wrocławskiego teatru.
- Ania jest wokalnym geniuszem, sprawia, że wszyscy wiedzą, że zespół nie jest grupą amatorską, tylko reprezentuje najwyższy światowy profesjonalizm. Ludzie z Ameryki, z Londynu i innych miejsc zbiegają się, żeby nadziwić się jej sprawności i wyobraźni wokalnej. My wszyscy jesteśmy jej po prostu wdzięczni, że zasila nas swoim wielkim sercem i kunsztem – mówi Grzegorz Bral.
Do współpracy Teatru z artystką doszło dzięki wieloletniej przyjaźni między nią i zespołem Grzegorza Brala. – Wielokrotnie Ania dawała znać, że chce zrobić z nami wspólny projekt, gdy więc do skutku doszła szkocka edycja „Return to the voice”, zaprosiłem ją by spędziła z nami miesiąc w Szkocji i dołączyła na ten czas do zespołu – opowiada Bral.
Reżyser przyznaje również, że to pierwszy raz, gdy są aż tak ciepło przyjmowani w stolicy Szkocji. – Pierwszy raz w historii naszych wyjazdów do Edynburga zdarza się, że od pierwszego wieczoru mamy pełną salę, jesteśmy już wyprzedani do końca, a po każdym spektaklu mamy owacje na stojąco – mówi Grzegorz Bral. Piszą o nich nie tylko lokalne gazety i mówią telewizje, ale też sama stacja BBC udostępniła im dwa dni temu aż 10 minut anteny na występ na żywo.
Po zakończeniu Fringe Festiwalu pojadą jeszcze z koncertami do Londynu. Polska publiczność być może usłyszy spektakl podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych w 2015 r., choć rozmowy na ten temat jeszcze są prowadzone.
Posłuchaj muzyki i zobacz film z przygotowań do projektu, podczas których Teatr odwiedzał znawców dawnych pieśni gaelickich: