Zaniepokojenie konfrontacją Rosji z Zachodem skłania polski rząd do wzmożenia wysiłków zbrojeniowych, zauważa tygodnik. Najprawdopodobniej na ten rok przyspieszony zostanie zakup systemu obrony powietrznej, a do wymiany śmigłowców radzieckiego pochodzenia Mi-24 dojdzie w 2016 r., zamiast jak planowano, dwa lata później. To część wartego 140 mld złotych wieloletniego programu modernizacji polskiej armii, jednego z największych takich programów wśród europejskich członków NATO.
- W tych działaniach zdecydowanie widać pośpiech. Polacy przygotowują się na scenariusz przedłużającej się konfrontacji na linii Rosja-NATO, a są na samej linii frontu – powiedział tygodnikowi Andrew Michta z Rhodes College.
Zdaniem tygodnika Polska chce mieć przede wszystkim możliwość zdecydowanej odpowiedzi w wypadku zewnętrznego ataku. Rząd w Warszawie naciska na Waszyngton, by ten sprzedał mu rakiety JASSM o zasięgu 1000 km. W razie ataku wystrzelone z myśliwców F-16 rakiety miałyby możliwość dosięgnięcia celów głęboko wewnątrz rosyjskiego terytorium.
„Przy zawierusze, jaka ogarnęła sąsiadującą Ukrainę, Polska jest tak świadoma swojej podatności jak jeszcze nigdy od końca zimnej wojny. Działania Rosji w byłych republikach radzieckich przyniosą efekt w postaci bardziej uzbrojonej Polski” – czytamy w tygodniku.
