
Na początku 2017 r. Remigiusz Skąpski, ówczesny wiceprezes firmy Tikkurila Polska (właściciela dawnego Polifarbu Dębica), wyrażał nadzieję, że będzie to rok dynamicznych zmian na rynku, zakończony zauważalnym wzrostem. Teraz — już jako szef spółki — jest zadowolony z zeszłorocznych przychodów. Jak twierdzi, są zgodne z planem, a w niektórych segmentach nawet wyższe. Ze względu na obowiązki informacyjne — fiński producent farb Tikkurila jest notowany na giełdzie — nie ujawnia konkretnych danych.
— Wartość sprzedaży była w 2017 r. o kilka procent wyższa niż rok wcześniej — mówi menedżer. Zaznacza, że od kilku lat w Polsce zmienia się struktura zakupów: konsumenci nabywają coraz więcej farb z wyższej półki. Takie produkty kupuje się rzadziej, ze względu na trwałość, i w mniejszych ilościach, bo są bardziej wydajne. Prawdopodobnie więc wolumen nie rośnie w takim stopniu jak wartość sprzedaży, a być może nawet się zmniejsza.
— Nasz udział w rynku, według różnych źródeł, jest szacowany na 14-17 proc. — mówi prezes Tikkurili Polska.
Jak twierdzi, czterech największych graczy obejmuje 80 proc. polskiego rynku. Do tej grupy — oprócz swojej spółki — zalicza podkarpacką Fabrykę Farb i Lakierów Śnieżka, grupę PPG z fabrykami we Wrocławiu, Cieszynie i Ostrowie Wielkopolskim oraz AkzoNobel, który ma zakład produkcyjny w Pilawie.
— Przez lata byliśmy wśród tych producentów na czwartej pozycji, ale informacje, jakie ostatnio napływają do nas z różnych źródeł na rynku, pozwalają nam sądzić, że awansowaliśmy na trzecie miejsce — mówi Remigiusz Skąpski.
Oznaczałoby to, że w zależności od segmentu za Tikkurilą znalazłyby się PPG lub AkzoNobel. Zdaniem szefa Tikkurili Polska, wzrostowi rynku farb sprzyjają rządowe programy 500+ i Mieszkanie+ oraz spadek poziomu bezrobocia. Ich pozytywnego wpływu nie należy jednak przeceniać.
— Myślę, że nie jest zbyt duży. Wątpię, by Polacy, dysponując większymi budżetami niż wcześniej, w pierwszej kolejności przeznaczali je na remonty — podkreśla Remigiusz Skąpski. Do negatywnych zjawisk zalicza natomiast ogólny niepokój społeczno-polityczny, który daje się odczuć w kraju.
— To nigdy nie sprzyja inwestycjom i może spowodować ich ograniczenie — uważa prezes Tikkurili Polska. Mimo to producenci farb mają podstawy do optymizmu.
— Liczymy, że w tym roku sprzedaż wzrośnie. Będę zadowolony, jeśli wzrost będzie na poziomie ubiegłorocznego — deklaruje Remigiusz Skąpski. Polska spółka Finów nie planuje na ten rok większych inwestycji: nie myśli o akwizycjach ani o istotnym zwiększeniu mocy produkcyjnych, które zdaniem prezesa są adekwatne do potrzeb. © Ⓟ