Spółka dnia Bardzo dobre wyniki powiązanych firm spotkały się z chłodnym przyjęciem
Nawet o 7,7 proc. spadały wczoraj notowania TIM, a o 4,6 proc. Elektrotimu po publikacji przez obie firmy wyników drugiego kwartału. Przyczyn głębokiej przeceny należy się raczej doszukiwać w słabości całego rynku i niskiej płynności obu walorów (co przekłada się na duże wahania), niż w negatywnej wymowie raportów finansowych. Te okazały się bardzo dobre, ale jednocześnie zgodne z oczekiwanymi.
Wyższą dynamikę przychodów i zysków wykazał mniejszy Elektrotim. Przychody grupy, w których uwzględniano już rezultaty kupionej pod koniec kwietnia firmy Procom System (dołożyła ona do przychodów najprawdopodobniej 1,5-2 mln zł), zwiększyły się w drugim kwartale o 100 proc. (do 23,6 mln zł), a w sumie w całym półroczu o 130 proc. (do 45,6 mln zł). Jeszcze szybciej rosły zyski. Wynik operacyjny skoczył w ostatnich trzech miesiącach o 213 proc. do 3,5 mln zł, a zysk netto o 288 proc. do 3,2 mln zł. Dzięki temu wyraźnie poprawiły się marże. Rentowność operacyjna wzrosła z 9 do 15 proc., a rentowność sprzedaży netto podwoiła się do 14 proc.
TIM, powiązany personalnie z Elektrotimem, odnotował niższą dynamikę przychodów i zysków, ale zadanie miał o tyle trudniejsze, że startował z wyższego pułapu. Już w ubiegłym roku wrocławski dystrybutor materiałów i urządzeń elektrotechnicznych sporo zarabiał, teraz więc jego marże (przy wyższych przychodach) niemal nie drgnęły.
Oba walory wciąż wydają się dobrą inwestycją. Elektrotim zapowiedział kolejne przejęcia (najbliższe sfinalizowane powinno być po wakacjach), dzięki czemu bardzo prawdopodobna wydaje się kolejna korekta prognozy na ten rok. Tym bardziej że na poziomie zysku po półroczu plan wykonany jest w 53 proc., a trzeci i czwarty kwartał są sezonowo najlepsze. Inwestorzy — także instytucje, które kupowały niedawno spore pakiety w okolicach poziomu 50 zł — liczą na dużo wyższe zyski, bo cena z nawiązką dyskontuje oficjalne szacunki zarządu (C/Z jest równy 58).
Korekty prognoz nie wyklucza także TIM, który w pierwszym półroczu wypracował wyniki zgodne z planem. Również ta spółka większość przychodów realizuje w drugim półroczu. Dystrybutor elektrotechniki ma jednak tę przewagę nad Elektrotimem, że jego akcje są wyceniane relatywnie fair w stosunku do planowanych zysków: wskaźnik cena do zysku na 2007 r. nie przekracza 25, co jak na wskaźniki przeciętne dla warszawskiej giełdy nie jest wartością wygórowaną.
Co dalej
UTRZYMAĆ 50
Dla kursu walorów Elektrotimu silnym wsparciem jest poziom 50 zł, przy którym akcje dokupowali niedawno inwestorzy instytucjonalni. Z kolei notowania TIM o 20 proc. oddaliły się od zanotowanego na początku czerwca szczytu (62,9 zł) i również znalazły się w okolicach 50 zł.