Widmo głębszej korekty krąży nad resztą. W czwartkowym wydaniu brazylijskiego dziennika „O Globo” ujawniono nagrania, z których wynikało, że brazylijski prezydent Michel Temer przekupił świadka zeznającego w sprawie impeachmentu Dilmy Rousseff. Dochodzenie zlecił tamtejszy Sąd Najwyższy. Inwestorzy nie czekali na wyjaśnienia. Główny indeks brazylijskiej giełdy zanurkował o 9 proc., a real osłabił się o 7 proc. w stosunku do dolara. Taki ruch wyczerpuje potencjał do dalszych spadków, ale nie ma też co liczyć na szybką poprawę, twierdzi Bartosz Sawicki, kierownik departamentu analiz w DM TMS Brokers. Jego zdaniem, zamieszanie na brazylijskim rynku nie będzie rzutowało na pozostałe rynki wschodzące, w tym Polskę. Co innego w przypadku nerwowości wywołanej spekulacjami o możliwym rozpoczęciu procedury impeachmentu wobec Donalda Trumpa czy niepewną sytuacją w Chinach. Stąd do podwyższonej zmienności na rynkach akcyjnych, a nawet głębszej korekty bardzo blisko.

TRZY PYTANIA DO... BARTOSZA SAWICKIEGO, KIEROWNIKA DEPARTAMENTU ANALIZ W DM TMS BROKERS
Jak ocenia pan reakcję inwestorów na wiadomość o możliwości odsunięcia od władzy Michela Temera?
Reakcja na rynku brazylijskim była bardzo wyraźna, jednak w przeciwieństwie do kryzysów z lat wcześniejszych nie odbiło się to istotnie na pozostałych rynkach wschodzących, w szczególności na notowaniach walut. Myślę, że tak będzie w dalszym ciągu. Inwestorzy są przyzwyczajeni do zawirowań na brazylijskiej scenie politycznej i do tego, że polityka rzutuje na wyceny tamtejszych aktywów i walutę. Nie sądzę, aby problemy brazylijskiego rynku stały się motywem przewodnim dla notowań walut pozostałych rynków wschodzących czy szerzej — wpłynęły na ich ogólne postrzeganie przez inwestorów. Na pewno nie jest to zagrożeniem dla naszego rynku.
Dlaczego zatem złoty jednak wyraźnie tracił?
Osłabienie złotego wynikało rzeczywiście z ryzyka impeachmentu. Nie chodziło jednak o brazylijskiego prezydenta, ale o Donalda Trumpa. W tym przypadku spekulacje na temat potencjalnego odwołania amerykańskiego prezydenta z urzędu nie obeszły się bez echa dla większości rynków. Obstawiam, że ryzyko impeachmentu rozejdzie się po kościach, i nie oczekuję, aby nadało trwały kierunek rynkom finansowym. Jednak w najbliższym czasie liczę się ze wzrostem zmienności na rynkach akcyjnych, nie wykluczam nawet głębszej korekty. Obok nerwowości wywołanej doniesieniami z USA notowaniom akcji może ciążyć sytuacja w Chinach i taniejące metale przemysłowe. W takim scenariuszu waluty rynków wschodzących będą się osłabiać, a brazylijski real odczuje to najmocniej, niezależnie od tego, jak potoczą się dalsze losy na brazylijskiej scenie politycznej.
A jak prawdopodobne jest odwołanie z urzędu brazylijskiego prezydenta?
Prawdopodobieństwo jest dość duże. Jednak myślę, że po czwartkowym ruchu premia za ryzyko została już zbudowana i nie powinna narastać. Dostosowanie cen na brazylijskim rynku było skokowe. Nie spodziewam się kontynuacji przeceny, ale myślę, że załamanie będzie stosunkowo trwałe i słabość brazylijskiego rynku utrzyma się przez najbliższe miesiące.